To płyta, którą Jan Ptaszyn Wróblewski dziękuje swoim mistrzom i kolegom: Krzysztofowi Komedzie, Andrzejowi Trzaskowskiemu i Andrzejowi Kurylewiczowi. Co ciekawe, w wszystkie kompozycje pochodzą z tego samego okresu oraz czasu gdyż Ptaszyn pracował z wybitnymi kompozytorami oraz  stylistycznie stanowią pewien wzorzec pomysłów dla jazzu  z początku lat 60-tych. Nowoczesny jazz Sekstetu Komedy, grup Andrzeja Trzaskowskiego czy Andrzeja Kurylewicza był argumentem przekonywającym, iż amerykańskiemu stylowi wykonawczemu podporządkowano także cechy polskie. Krzysztof Komeda w swoje kompozycje, głównie ilustracje do filmów, wielokrotnie będzie włączał elementy słowiańskiej melodyki. Trzaskowski, Milian, Kurylewicz, Wróblewski starają się podporządkować amerykański styl interpretacyjny regułom rodzimej melodyki. Jeszcze późnej Zbigniew Namysłowski, zafascynowany polskim folklorem, coraz odważniej zacznie włączać elementy muzyki ludowej do swoich stricte jazzowych kompozycji. Wiele z tych pomysłów okaże się eksperymentami nad wyraz udanymi. Wracają do nich po latach nie tylko Trzaskowski, Milian i Namysłowski a doświadczenia te stają się manierą wykonawczo-twórczą dla tzw. szkoły polskiego jazzu. Jan Ptaszyn Wróblewski  sięha tamtych czasów a poprzez swoje znakomite opracowania przywraca słynne kompozycje swoich Mistrzów. Nowe aranżacje brzmią nowocześnie, barwnie i –  jak to  zwykle u Ptaszyna-  są także pełne humoru a znakomity zespół perfekcyjne je zinterpretował.

Dionizy Piątkowski