On The Next Door to kolejny album pianistki Julii Hülsmann, który jest kontynuacją poprzedniej sesji „Not Far From Here” jaką dla ECM Records (zrealizował w 2019 roku) kwartet niemieckiej artystki. Koncepcja muzyki  Julii Hülsmann  oparta jest na (powstałym w 1997 roku) trio, które swoje inspiracje czerpie zarówno z muzyki klasycznej, jazzowej tradycji, jak i popu, opierając  brzmienie na wyrazistych melodiach, w większości autorstwa Hülsmann. Tematy te są niezwykle poetyckie, a przy tym łatwe do zapamiętania. “ W mojej muzyce wszystko koncentruje się wokół melodii. To proste, ale właśnie o to w niej chodzi” – wyjaśnia pianistka. Teraz każdy muzyk kwartetu wnosi oryginalne kompozycje, a sama Julia Hülsmann pojawia się w zgrabnej wersji kwartetowej oraz osobliwej wariacji na fortepian solo. Na saksofonie tenorowym gra Uli Kempendorff, na kontrabasie Marc  Muellbauer,  na perkusji Heinrich Köbberling. Sesję On The Next Door przenika głęboki szacunek dla tradycji jazzowej, kultywowanej w post-bopie i modalnym jazzie lat 60-tych, łącząc się z nowoczesnymi akcentami i ekspresyjnymi solówkami liderki.

Pochodząca z Bonn Julia Hülsmann rozpoczęła naukę gry na fortepianie mając 11 lat. Pięć lat później założyła pierwszy własny zespół. W 1991 roku przeprowadziła się do Berlina, gdzie została muzykiem Bundesjugendjazzorchestra (prowadzonej przez Petera Herbolzheimera). Współpracowała m.in. z Mark’em Sinanem i Celine Rudolph. Londyńczyk, basista Marc Muellbauer prowadził wcześniej własny zespół Kaleidoscope. Jest wykładowcą Hans Eisler Academy w Berlinie, a przy tym wszechstronnym muzykiem: z kwartetem Yira Yira wykonuje argentyńskie tango, w formacji United Berlin gra muzykę współczesną. Perkusista Heinrich Köbberling współpracował z takimi muzykami jak Aki Takase i Ernie Watts. Wziął udział w nagraniu około 50 jazzowych płyt. Jako lider wydał w 1997 roku album “Pisces”, na którym zagrali Marc Johnson i Ben Monder. Jak podkreśla niemiecki magazyn Jazzthetic  gra saksofonisty Uli Kempendorffa  doskonale wpasowała się w stylistykę trio dodając jest „zarówno muzycznej elastyczności, jak i jazzowej niefrasobliwości” .

Dionizy Piątkowski