Z pewnością przez kolejne lata ukazywać będą się nieznane  dotąd  i nie publikowane nagrania oraz koncerty, jakie zrealizował genialny amerykański pianista Keith Jarrett. Pakiet takich sesji zdobi archiwum ECM Records, dla której to oficyny pianista był fundamentalnym twórcą, a producent Manfred Eicher stał się wdzięcznym „strażnikiem muzyki i legendy”. Keith Jarrett wytrącony z życia estradowego przez okrutną chorobę powraca zatem nagraniami, które zostały zarejestrowane przed wielu laty, i które teraz uznać należy nie tylko za premierowe, ale wręcz niezwykle ważne w dyskografii artysty i katalogu ECM Records. Pikanterii dodaje fakt, iż 30 lat od nagrania zestaw „The Old Country – At The Deer Head Inn” przygotowali wspólnie Keith Jarrett i Manfred Eicher wybierając  osiem wcześniej niepublikowanych utworów: „Everything I Love” i „All of You” Cole’a Portera,  „Straight No Chaser” Theloniousa Monka, „I Fall In Love Too Easily” Jule Styne, „Someday My Prince Will Come” Franka Churchilla, „How Long Has This Been Going On” George’a Gershwina, „Golden Earrings” Victora Younga i „The Old Country” Nat Adderley’a. To znakomity “The Old Country” czyli drugi tom z występu trio w Deer Head In w 1992 roku.

16 września 1992 roku Keith Jarrett, wraz z  basistą Gary’m Peacock’em i perkusistą Paulem Motianem, zagrali dla wypełnionej po brzegi sali, szczególny koncert. Nie było żadnej promocji, ale wieści o wydarzeniu rozeszły się błyskawicznie pocztą pantoflową. Deer Head Inn  to kameralne miejsce, a lokalna gazeta Allentown Morning Call pisała, że „ze 130 osób w klubie, 30 musiało stać. Na werandzie na zewnątrz stało kolejne 50 lub 60 osób”. Deer Head Inn, położony w regionie Delaware Water Gap w Pensylwanii, prezentuje muzykę na żywo nieprzerwanie od 1950 roku, co czyni go jednym z najstarszych klubów jazzowych w USA. W 1961 roku, wówczas 16-letni Jarrett, miał swój pierwszy koncert jako lider tria fortepianowego właśnie w tym klubie. Kiedy właściciele Bob i Fay Lehr przeszli na emeryturę, przekazując stery swojej córce Donie i zięciowi Christopherowi Solliday’owi, Jarrett zaproponował, że zagra tam ponownie, aby uhonorować zaangażowanie klubu w muzykę jazzową.

Spontanicznie zorganizowany występ był jedyną okazją, w której Jarrett, Peacock i Motian zagrali jako trio. Gary Peacock był w tym czasie już członkiem tria Standards, które uzupełniał Jack DeJohnette. Paul Motian był perkusistą „amerykańskiego kwartetu” Jarretta (z którym nagrał „The Survivors Suite” i „Eyes of the Heart”), ale nie pracował z pianistą od czasu rozwiązania tej grupy. „Nie tylko nie grałem na fortepianie w Deer Head od 30 lat, ale od 16 lat nie grałem też z Paulem Motianem. Więc to było jak ponowne spotkanie i jam session w tym samym czasie”, napisał Jarrett w notatkach do albumu „At The Deer Head Inn”. Stare przyjaźnie przetrwały i znakomicie kreowały koncertową sesję. Nagranie zostało zainicjowane przez Billa Goodwina, który grał na perkusji na plycie „Gary Burton & Keith Jarrett” w 1970 roku, zanim dołączył do kwartetu Phila Woodsa. Goodwin zaproponował, że nagra koncert dla Keitha, a po jego odsłuchaniu Jarrett uznał, że „to musi zostać wydane…. Myślę, że na tym materiale można usłyszeć, o co chodzi w jazzie”. Kiedy „At The Deer Head Inn” został wydany przez ECM Records w 1994 roku, prasa zgodziła się ze słowami Jarretta. „Muzyka ma rozmach i nieskrępowany liryzm najlepszych prac Keitha Jarretta” – napisał Stereophile. A opiniotwórczy Gramophone pisał o „czarującej” grze, a Los Angeles Times okrzyknął album „kompendium wdzięku”.

Dionizy Piątkowski