Długo wpatrywałem się w okładkę najnowszego albumu „Fale”, jakie wraz z  wibrafonistą Dominikiem Bukowskim i basistą Piotrem Lemańczykiem zrealizowała wokalistka Krystyna Stańko. Graficzna estetyka okładki (malarki i fotograf Alexandry Hinz – Władyki),  przywołująca na myśl najlepsze grafiki  i albumy ECM, prześladowała mnie do chwili, aż nie pojawiły się pierwsze dźwięki tej na subtelnej, jazzowo precyzyjnej i przywołującej „brzmienie powyżej ciszy” sesji.

Bo album „Fale” nie jest typowym, kolejnym jazzowym „produkcyjniakiem”, lecz niezwykle dokładnie przemyślaną i przygotowaną koncepcja artystyczną. „Pomysł nagrania płyty w trio, z muzykami, którzy towarzyszą mi od lat: wirtuozem wibrafonu Dominikiem Bukowskim i wybitnym kontrabasistą Piotrem Lemańczykiem, artystami, którym ufam, których podziwiam i którzy są dla mnie inspiracją – wyjaśnia genezę nagrania Krystyna Stańko. Umówiliśmy się na kompozycje, pisanie tekstów i próby, jak tylko pandemia odpuści”. Ale to „covidove zamknięcie” i rygory pandemii stały się być może kreatywnym zaczątkiem emocjonalnego myślenie o muzyce, łączenia pięknych tekstów w potok subtelnych, artystycznych zdarzeń. Album Fale” zbudowały zarówno  kompozycje Dominika Bukowskiego („Into”, „Fale”, ”Prawda to ty”, „Morska”, „Własny punkt”, „Outro”) i  Piotra Lemańczyka (”Kolory Pragnień”, „Pauza świata”, „Między wersami”), jak i autorski song „Myślisz” Krystyny Stańko oraz standard Krzysztofa Komedy „Nie jest źle” (ze słowami Agnieszki Osieckiej; premiera tej piosenki – w wykonaniu Urszuli Dudziak- odbyła się prawie niemal sześć dekad temu).

„ 7 marca 2020 roku zaśpiewałam ostatni koncert przed pandemią. – wspomina, w Jazz Forum,  Krystyna Stańko. To był wieczór szczególny, zaprosiłam swoich studentów wokalistyki i zaprzyjaźniony zespół instrumentalny. Poszło dobrze i już cieszyliśmy się na kolejne muzyczne wydarzenia. Tymczasem komunikaty zewsząd informowały o groźnym wirusie… Ustały stacjonarne zajęcia w Akademii Muzycznej, pojawiły się online… Ustały próby, koncerty, plany stanęły pod wielkim znakiem zapytania. Nastąpił lockdown, zakaz wychodzenia, nawet do pobliskiego lasu. W naszym domu zapanował inny rytm, nie miał nic wspólnego z dotychczasowym nieustającym pośpiechem. Czas stał się naszym sprzymierzeńcem, więcej bliskości, zauważanie drobnych spraw i wspaniałości natury, jej niewiarygodnego piękna i znaczenia. Pierwsze spotkania   z Dominikiem Bukowskim i Piotrem Lemańczykiem pamiętam jako te upragnione, wyczekiwane, radosne, zaczęliśmy regularne próby, utwory powstawały dość szybko, ani się spostrzegliśmy, a już mieliśmy materiał na płytę, której nadałam tytuł „Fale”, wielowarstwowy, działający na wyobraźnię, bardzo mi, gdańszczance wychowanej kilometr od plaży, bliski. Dominik i Piotr stworzyli kompozycje, które zainspirowały mnie do napisania tekstów. Z pewnością są one odbiciem tego dziwnego czasu, gdy wiele rzeczy się dla mnie przewartościowało, dostrzegłam, co ważne, ponadczasowe…”.

Dionizy Piątkowski