Wiosną 2011 roku w River Studios w australijskim Melbourne pojawiła się ciekawa wokalistka, pianistka i kompozytorka Sarah McKenzie by zrealizować swój autorski album, który Australian Broadcasting Corporartion wybrała do promocji artystki w Europie i USA.   Sesja ta nieoczekiwanie  rozpoczęła światowa karierę wokalistki i już wtedy coraz częściej szukano podobieństw w jej muzyce i prezentacji do sztuki kanadyjskiej wokalistki Diany Krall.

Sarah McKenzie  pochodzi z  Perth w Australii, tam też dorastała a mając dziewięć lat rozpoczęła  naukę gry na fortepianie. Dyplom licencjacki zdobyła na tamtejszej West Australian  Academy  Perth of Performing Arts (wydział jazzu). Estradowe prezentacje rozpoczęła w klubach Perth, by z czasem przeprowadzić się do Melbourne i tam  nagrywać swoje piosenki dla lokalnego oddziału ABC Records.  „ Don’t Temp Me ” – debiutancki i  dzisiaj już kolekcjonerski album nagrała z interpretacjami standardów jazzu ( „ Bye,Bye Blackbird”, „Summertime, „ St.James Infirmary Blues”) oraz kilkoma, autorskimi piosenkami.

Sarah McKenzie jest cudem muzycznym – komentował nagrania słynny krytyk  James Morrison. Śpiewa z taką frazą, jaką potrafi wymyślić tylko prawdziwa wokalistka jazzowa, podczas gdy jej fortepianowy groove sprawia, że ludzie chcą grać i sluchać jazzu. Nie przegap okazji, aby usłyszeć, jak ta dama występuje na żywo!”.  Sarah McKenzie jako pianistka występowała także ze słynną Boston Pops Orchestra, wykonując własne kompozycje oraz koncertowała ( także jako śpiewająca wokalistka) na prestiżowych festiwalach w Monterey, Juan-les-Pins, Marciac, Perugia, Stuttgart, Jazz San Javier oraz w słynnych klubach Nowego Jorku (Dizzy’s i Minton’s), Paryża, Londynu, Wiednia i Monachium.  Pojawiała się na estradzie wraz z Michaelem Buble, Chrisem Botti, Enrico Ravą.

Jazz jest całkiem popularny w Australii –  mówi Sarah McKenzie w ciekawej rozmowie z Martą Jundziłło/ Jazzarium –  ale to jednak cały czas muzyka niszowa. Ciężko byłoby mi się utrzymać wyłącznie z grania i śpiewania. Australia ma tylko 24 miliony mieszkańców, Europa 740 milionów. W związku z tym, w Europie jest znacznie więcej odbiorców, a co za tym idzie projektów. Łatwiej  się też rozwijać i muzycznie udzielać. Do Paryża przyjechałam po studiach w Berklee College of Music  i zakochałam się w tym mieście. Jest takie inspirujące, mocno związane z historią. To dla mnie niesamowite mieć styczność z tymi samymi budynkami, z jakimi styczność mieli ludzie tysiąc lat temu. Musisz pamiętać, że Australia z której pochodzę to młody kraj, został odkryty w 1770 i być może dlatego tak wielkie wrażenie robią na mnie miejsca związane z historią. Paryż z pewnością do nich należy”.

Dionizy Piątkowski