Charyzmatyczny śpiewak Symcha Keller (właściwie Krzysztof Skowroński) wraca do swojej pasji i realizuje album „Bramy” z tradycyjną muzyką żydowską opracowana  we współczesnych aranżacjach. Proponuje słynne chasydzkie niguny i odbywa z nimi muzyczną i duchową podróż. Symcha Keller to także działacz na rzecz społeczności i kultury żydowskiej oraz były przewodniczący Łódzkiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi. Kiedyś zachwycał jako współtwórca legendarnej w latach 80-tych grupy Katharsis, współpracował również z grupą Izrael. Ma na koncie trzy albumu z muzyką synagogalną a teraz powraca na scenę z zupełnie innym repertuarem – z wyjątkową wrażliwością interpretuje mistyczną muzykę chasydów polskich.

„Bramy” to płyta niezwykła, oddająca ducha czasów minionych, mających swoje źródło przed setkami lat. Czasów, które tworzyły rytuały, nadawały ducha modlitwie oraz zrodziły żydowską muzykę chasydzką.  Album poświęcony jest rebemu Icchakowi Frojmowskiemu, kantorowi łódzkiej synagogi, u którego Symcha Keller uczył się prowadzenia modlitw. Reb Icchak Frojmowski modlił się cicho i niezwykle łagodnie, używał laszon kodesz tj. języka starohebrajskiego. Prowadził modlitwy na swój własny sposób, na niepowtarzalne melodie.

To pierwsza tego rodzaju płyta w Polsce – mówi Symcha Keller – oddaje autentyzm i mistycyzm muzyki żydowskiej, chasydzkiej. Są na niej utwory z XVIII i XIX wieku oraz współczesne. To muzyka daleka od klezmerskiej. Zaklasyfikowałbym ją raczej do mistycznej i medytacyjnej oraz new age i folku”. Nazwa albumu, „Bramy” nawiązują do końca epoki tak śpiewanych modlitw i powrotu Symchy Kellera do muzycznej pasji. Producentem albumu jest  Andrzej Adamiak z  grupy Rezerwat.

Dwupłytowy album „Bramy” jest jakby syntezą większego pomysłu estradowego. Pierwsza płyta poświęcona jest Izaakowi Froimowskiemu, kantorowi łódzkiej synagogi, u którego Symcha Keller uczył się prowadzenia modlitw. „ Był moim nauczycielem – wspomina śpiewak – miał anielski głos. Nigdzie na świecie nie słyszałem takiego. Dziś już w ten sposób nie prowadzi się modlitw. Trzeba więc ocalić to dziedzictwo od zapomnienia. Dedykuję mu głębokie utwory”. Druga płyta zbudowane jest muzyka innych nastrojów.” To chasydzkie utwory, ale w nowoczesnej aranżacji – wyjaśnia Symcha Keller – wracam do rockowych i reggae’owych brzmień. Otwieram tradycyjną muzykę żydowską na współczesność. W Polsce kojarzy się ona z klezmerską i kantorską, a ja otwieram przed słuchaczami ocean dźwięków i przestrzeni wcześniej kompletnie im nieznanych. Słychać flet irlandzki, instrumenty smyczkowe i klawiszowe, bas. Ta część jest bardzo żywa”. Sam jednak żartuje, że ich styl bywa określny przewrotnie łódzko-bałucko-chasydzkim. Większość utworów to stare chasydzkie niguny, pochodzące z różnych dworów chasydzkich. Ruch chasydzki to najpiękniejszy owoc mistyki żydowskiej, to świat w którym muzyka stanowiła drogę do raju. Rabi Nachman z Bracławia mawiał: „ jest wiele dróg prowadzących do Boga i wiele wspaniałych komnat, ale w tych wielkich komnatach czasami łatwo się pogubić, a przecież jest jedna mała skromna komnata – komnata pieśni i muzyki. Wystarczy przez nią przejść aby stanąć u wrót raju”.

Dionizy Piątkowski