Takim inicjatywom należy tylko przyklasnąć ! Prestiżowa FSR/Fundacja Słuchaj, mająca w swoim katalogu znakomite sesje światowej i rodzimej muzyki improwizowanej włączyła debiutanckie nagrania trio do swojej oferty. Kontrakt z oficyną producenta Macieja Karłowskiego jest dla młodego zespołu stygmatem doskonałej rekomendacji i tak należy przyjąć także propozycję artystyczną „Widoki”. Album okrzyknięto już Jazzowym Debiutem Fonograficznym a udział w Warsaw Summer Jazz Days stanowił dla trio Artur Małecki & The Creature oczywistą konsekwencję nagrody.
Liderem zespołu jest kompozytor i perkusista Artur Małecki, który wraz z basistą Michałem Aftyką i saksofonistą Przemysławem Chmielem stworzyli ciekawy koloryt całego projektu „Widoki”. „ Album zawiera siedem moich utworów oraz jedną kolektywną improwizację – wyjaśnia genezę sesji Artur Małecki. W tej muzyce starannie zaplanowana struktura kompozycji łączy się ze swobodną wypowiedzią poprzez improwizację, a bezpośrednia emocjonalność przeplata się z abstrakcyjnym podejściem do sfery dźwięków.Pisanie materiału było procesem bardzo długim i introwertycznym, tak samo zresztą jak czas, kiedy powstawał. Bardziej lub mniej świadomie zawierałem w utworach emocje, które mi wtedy towarzyszyły. Dużo tam bezsilności, niespożytkowanej energii, tęsknoty. Jest też szok i bunt w zetknięciu z brutalnością świata”.
Muzycy poznali się kilka lat temu na festiwalu Voicingers w Żorach. Dobrze dopełniające się osobowości i wrażliwość muzyczna sprawiły, że zaczęli regularnie spotykać się na wspólne granie. Od początku tworzona przez nich muzyka często przybierała charakter intensywnego, niezależnego tworu, co bez wątpienia wynikało z łączącego ich zamiłowania do silnej ekspresji. Przez cztery lata zespół przeszedł drogę od swobodnego improwizowania do wykonywania autorskich kompozycji. „W pewnym momencie dostrzegłem, że trio z Przemkiem i Michałem to idealne środowisko do przetestowania moich kompozytorskich debiutów” – mówi lider. Dwa lata temu przyniosłem pierwszą kompozycję, jaką napisałem w życiu – zresztą tą samą, która rozpoczyna album”.
.