Ogromna sława i uznanie dla B.B. Kinga to nie tylko wielki talent oraz oryginalność artysty, ale także autentyzm uwielbienia dla muzyki i nieskrywanej radości grania. Jest laureatem najważniejszych nagród (od Polar Music Prize po kilkanaście Grammy), ma własne muzeum, znany klub w Nowym Jorku i Dzień B.B.Kinga (15 lutego) w rodzinnym Missisippi. Jego gitary – pieszczotliwie nazywane „Lucille” – rozpoznawalne są w każdym nagraniu i na każdym koncercie. 7 października 1977 roku B.B.King zagrał we francuskim Nancy. „B.B.King – In France” zarejestrowane zostało podczas piątej podróży Kinga do Europy, tym razem także na słynny festiwal Nancy Jazz Pulsations. Sesja przedstawia niespotykany dotąd skład zespołu w nieudokumentowanym okresie kariery Kinga: jego występy na żywo w latach następujących po rozwiązaniu jego wieloletniej grupy koncertowej Sonny Freeman and the Kingpins. Grupa ta wspierała go na dwóch z najbardziej znanych albumów bluesowych na żywo, jakie kiedykolwiek wydano: „ Live at the Regal” w 1967 i „Blue Is King” w 1969 roku. Jego wydawnictwa koncertowe z połowy i końca lat 70-tych unikały korzystania z jego zespołu roboczego i były ograniczone do występów w duecie z Bobbym Blandem z gwiazdorskimi zespołami. B.B. King pojawił się na scenie w Nancy na wschodzie Francji z potężnym septetem, który był równie dobry jak jego zespół z lat 60-tych: saksofonista tenorowy Walter King (bratanek i dyrektor zespołu B.B.), saksofonista altowy Cato Walker III, trębacz Eddie Rowe, organista James Toney, gitarzysta Milton Hopkins, basista Joe Turner i perkusista Calep Emphrey Junior stanowili teraz o sile formacji Kinga Sam B.B. jest u szczytu: rozbudowane solówki w takich utworach jak koncertowy „Sweet Black Angel”, ballada Brooka Bentona „It’s Just a Matter of Time”, świeży „I Got Some Outside Help (I Don’t Really Need)” oraz instrumentalne „I Need My Baby”, „When I’m Wrong” i „Have Faith” pokazują, że ma pełną kontrolę nad swoją ukochaną „Lucille”- gitarą ES-335 Gibson.
Jego życiem była muzyka, która ubogiego chłopaka z prowincjonalnego Południa USA zaprowadziła na największe estrady świata. Fascynacją dla niego stały się nabożeństwa i obrzędy religijne, rozkołysane emocjami gospel ora spiritual. Później czas dzielił na upiorną pracę na polach bawełny i sobotnie potańcówki przy dźwiękach gitary. To wtedy zdał sobie sprawę, że „blues” jest jego muzyką i że ta emocja wyzwalana grą i śpiewem stanie się jego przeznaczeniem. Rozkochany w gospel aktywnie uczestniczył przez lata w religijnych obrzędach oraz lokalnych uroczystościach, imał się ciężkich prac fizycznych by w Memphis wraz z kuzynem Bukka White’m – wtedy znanym już bluesmanem- zgłębiać tajniki swojej muzyki. Zaproszony na prezentację do lokalnego radia stał się nieoczekiwanie bohaterem programu. Choć zaśpiewał tylko jedną piosenkę wystarczyło by nie tylko dostał pracę w lokalnym klubie ale także poprowadzenie własnego programu w radio. Prezenter nazwał się Beale Street Blues Boyem, potem Blues Boy’em, a w końcu przerodziło się w inicjały B.B. skrywające naszego bohatera – Riley’a B. Kinga. W 1949 roku podpisał swój pierwszy kontrakt z wytwórnią fonograficzną a okoliczne, „czarne” stacje radiowe zaczęły grać pierwsze single artysty. Początki kariery nie były najłatwiejsze – najlepsze czasy przyszły dla artysty dopiero w latach 50-tych. Wtedy B.B. King stał się jednym z najważniejszych wykonawców rhythm & bluesa z serią przebojów ( „Woke Up This Morning”, „Every Day I Had The Blues, „Bad Luck”, „You Upset Me Baby”, „Sweet Little Angel”, „Three O’Clock Blues”). W latach 60-tych B.B.King wydał koncertowy album „Live at the Regal” uważany za jedną z najlepszych bluesowych płyt, jakie kiedykolwiek nagrano. W tamtym okresie występował z takimi gwiazdami, jak Jimi Hendrix, Eric Clapton, Led Zeppelin, Black Sabbath i Santana. W 1969 roku wydana została na singlu piosenka „The Thrill Is Gone” – jeden z największych przebojów artysty. Utwór uznawany jest za przełomowy, dzięki niemu bowiem B.B. King stał się rozpoznawalny i wielbiony w całych Stanach Zjednoczonych. W dwa lata później, za tę właśnie kompozycję, artysta otrzymał Grammy Award. Kolejne dekady nie obfitowały już w tak wiele nagra, niemniej artysta sporo koncertował (dając często ponad 300 koncertów rocznie !), nagrywał z zespołem U2 „When Love Comes To Town”, z Ericem Claptonem „Riding with the King”; w 2005 roku z okazji 80-tych urodzin Króla Bluesa ukazał się album „80” zrealizowany wielkimi gwiazdami estrady.
B.B.King – najwspanialszy piewca bluesa i jeden z najbardziej znanych oraz rozpoznawalnych muzyków na świecie. To o nim mówi się „ Mr. Blues ” i to jemu przypisuje się komercyjny sukces tej na wskroś ludowej muzyki z Ameryki. To on, Król Bluesa wprowadził muzykę czarnych Amerykanów na światowe salony i estrady. Jako gitarzysta stworzył rozpoznawalny styl gry z charakterystycznym wibratem podporządkowanym zgrabnemu połączeniu tradycyjnego bluesa, swingu i rock’n rolla oraz przebojowego popu.