Klarnecista Benny Goodman (30.05.1909 – 20.06.1986) przez całe artystyczne życie lansował jazzowy swing. Jego orkiestry, a przede wszystkim legendarny już dzisiaj kwartet, stały się głównym wykonawcą tej popularnej muzyki tanecznej. Benny Goodman potrafił przełamać konwencje taniej, popularnej muzyki restauracyjnej, którą niesłusznie określano wtedy mianem jazzu.
Benny Goodman, syn rosyjskiego Żyda, który uciekł przed antysemityzmem aż do Chicago, grywał początkowo w małej orkiestrze przy pobliskiej synagodze. Tam otrzymał podstawy edukacji muzycznej i swój pierwszy klarnet. Rozwój młodego muzyka przypadł na lata rozkwitu muzyki jazzowej, a przede wszystkim swingu. Niedoścignionym wzorem dla Benny Goodmana był popularny wtedy klarnecista Ted Lewis. Na początku lat dwudziestych Goodman podjął pierwszą pracę w lokalnej orkiestrze, a styl jego gry naśladował technikę Lewisa. Jednym ze sposobów wyrwania się z biedy był zawód muzyka, więc ojciec Goodmana nakłaniał jego i jego dwóch braci do nauki muzyki. Jako najmłodszemu i najmniejszemu, Benny’emu dostał się klarnet. Na lekcje chodził do Kehelah Jacob Synagoge, a później do Hull House będącego czymś w rodzaju towarzystwa opieki społecznej, założonego przez reformatkę Jane Addams. Od samego początku Goodman wykazywał niepospolity talent i jego prywatną edukacją zajął się James Sylvester, a potem sławny muzyk klasyczny Franz Schoepp (który mniej więcej w tym samym czasie uczył także Bustera Baileya). Zanim jeszcze Goodman wkroczył w wiek nastoletni występował publicznie i wkrótce grywał z formacjami m.in. Jimmy’ego McPartlanda, Franka Teschemachera i Dave’a Tougha. Dzięki swojemu wyjątkowemu talentowi Goodman w wieku 14 lat został członkiem amerykańskiej federacji muzyków; tego samego roku koncertował z Bixem Beiderbeckiem. W wieku niespełna 15 lat był już uznanym solistą i współpracował z najróżniejszymi formacjami.
W 1925 roku usłyszał go Gil Rodin, który należał wtedy do popularnej orkiestry Bena Pollacka i polecił go swojemu liderowi, który wówczas koncertował w Kalifornii. Rok później Goodman powrócił w rodzinne strony w glorii jednego z głównych solistów orkiestry. Goodman pozostał z Pollackiem do 1929 roku a potem stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych muzyków sesyjnych Nowego Jorku, w rezultacie czego nagrał setki płyt i wystąpił w niezliczonych audycjach radiowych. Mimo , że nieustannie rozwijał swoją sztukę stając się chyba najbardziej biegłym klarnecistą w całym kraju, szerszej publiczności był prawie zupełnie nie znany. W końcu lat 20-tych i na początku 30-tych Goodman należał m. in. do formacji Reda Nicholsa, Bena Selvina, Teda Lewisa, Sama Lanina, z którymi występował w klubach, salach tanecznych, podczas koncertów i nagrań. Ale ambicja nie pozwalała spocząć na laurach i w 1934 roku sam założył orkiestrę taneczną, z którą odnosił sukcesy w Music Hall Billy’ego Rose’a. Po kilku miesiącach posada przypadła komu innemu, gdy Rose’a zastąpił nowy szef, któremu muzyka Goodmana nie przypadła do gustu. Goodman nie rezygnował i pod koniec roku udało mu się otrzymać miejsce w jednym z trzech programów zarezerwowanych dla orkiestr tanecznych w radiostacji NBC. Program zatytułowany był „Let’s Dance” i prezentowany był przez sześć miesięcy. W tym czasie Goodman korzystał z usług tak wybitnych aranżerów, jak Fletcher Henderson czy Lyle „Spud” Murphy, a do jego orkiestry należeli m.in. Bunny Berigan, puzoniści Red Ballard i Jack Lacey, saksofoniści Toots Mondello i Hymie Schertzer oraz – w sekcji rytmicznej – George Van Eps i Frank Froeba, których wkrótce zastąpili Allen Reuss i Jess Stacy. Na kontrabasie grał brat lidera, Harry, a na perkusji Stan King, który bardzo szybko ustąpił miejsca o wiele bardziej dynamicznemu i ekscytującemu Gene’owi Krupie. Z orkiestrą występowała także Helen Ward, jedna z najpopularniejszych śpiewaczek orkiestrowych tamtych lat. Po zakończeniu emisji „Let’s Dance” Goodman wyjechał ze swoją orkiestrą na tournee po kraju.
Idąc za radą producenta Johna Hammonda, po części zaś kierując się pragnieniem, by jego orkiestra ciągle się rozwijała, dokonał wielu zmian personalnych (podobnych posunięć dokonywał podczas całej późniejszej kariery), w rezultacie czego w momencie, kiedy jego orkiestra dotarła do Los Angeles w sierpniu 1935 roku mogła rzeczywiście imponować niezłym poziomem: występ orkiestry Goodmana (21 sierpnia 1935 r. w sali tanecznej Palamor Ballroom w Los Angeles) zakończył się wielkim sukcesem. Przyjmuje się, że to właśnie ten koncert zapoczątkował narodziny fenomenu pod nazwą „era swingu”. Po dłuższym kontrakcie w Palomar orkiestra Goodmana wróciła do Chicago. Nieco wcześniej Goodman nagrał kilka bardzo dobrze sprzedających się płyt w trio z pianistą Teddy’m Wilsonem i perkusistą Gene’em Krupą. Zachęcony sukcesem zdecydował się na stałe występy z triem, mimo że początkowo obawiał się, że występy mieszanej rasowo formacji wywołają skandal. W 1936 roku dołączył do trio kolejny czarny muzyk, wibrafonista Lionel Hampton i tak narodził się legendarny Benny Goodman Quartet. Gorących reakcji nie przestawała wzbudzać także orkiestra klarnecisty, do której należeli teraz czołowi soliści swingowi, jak Harry James, Ziggy Elman, Chris Griffin, Vernon Brown, Babe Russin i Arthur Rollini. Świetnie wypadły jej występy w Paramount Theatre w Nowym Jorku.
Ukonorowaniem był koncert w Carnegie Hall (16 stycznia 1938 roku). W czasie słynnego, zarejestrowanego także przez Columbia Records „Carnegie Hall Jazz Concert” Benny Goodman zaprezentował publiczności swój swingowy big band i kwartet oraz standardowy, swingowy repertuar. Entuzjazm, jaki wywoływało brzmienie wypracowane