Londyńska kompozytorka, producentka, wokalistka i gitarzystka Esbe jest także poetką i miłośniczką europejskiej oraz bliskowschodniej poezji. Jej muzyka jest eklektyczną mieszanką wielu wpływów, wywodzących się z jej czysto klasycznych korzeni, ale w wyjątkowy sposób czerpiącą ze współczesnej muzyki światowej i muzyki filmowej. Doskonale przyjęty album „Saqqara” był z pewnością zapowiedzią kolejnego ciekawego projektu. Tym razem Esbe zaprosiła do współpracy dwie elektroniczne programistki ( Jude Cowan Montague oraz Mia Kukathasa) i basistę Matta Armstronga by wspólnie muzyczne i brzmieniowo przygotować album „Sorrow Soothe”. Formacja przybrała nazwę Daughters of the Desert, będącą nawiązaniem do opowieści „Daughters of the Desert: Tales of Remarkable from Christian Jewish and Muslim Traditions”, gdzie narracja przyporządkowana jest kulturowemu dziedzictwo Żydów oraz Muzułmanów.
„ Sorrow Soothe” jest zatem ciekawym zestawem egzotycznych i elektronicznych brzmień, doskonale wpasowanym w nerwowość czasów pandemii. Pojawiają się zarówno ethnic-skojarzenia, jazzowe frazy, szukanie analogii z pulsującą elektronika i ultra-nowoczesnym brzmieniem, ale jest także swoista powściągliwość muzycznej i kulturowej opowieści eksponowanej kreatywną różnorodnością. Każda z trzech Córek Pustyni ma osobiste powiązania z pustynią. Esbe ma korzenie północnoafrykańskie oraz bliskowschodnie i zawsze była związana z tym, co widziała i czytała o życiu na pustyni: oddaleniem, potrzebą samodzielności i odporności oraz potrzebną zaradnością. Mia Kukathasa, której rodzina mieszkała w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Omanie i Botswanie pośród jałowych terenów pustynnych, zainspirowała się trasami, które prowadziły ich w bardzo różnych kierunkach. Podczas pracy Jude Cowan Montague jako archiwistka wideo w agencji Reuters obejrzała wiele historii o tym, jak kobiety i dzieci w trudnych warunkach pustynnych trudzą się, by codziennie zaopatrywać się w wodę.
” Sorrow Soothe” to wzniosły i delikatny zestaw obejmujący zgrabną syntezę dźwięków i sugestywnych tekstów. Piosenki są tutaj eksponowane jak zaklęcia i dudniące rytmiczne bity są przeplatane smyczkami i elektronicznymi samplami. Album został przygotowany w reżimie pandemicznym. „ Mia wysyłała pejzaże dźwiękowe, a Jude, pomysły na teksty lub fragmenty muzyczne, które Esbe ułożyła w utwory, dodając teksty, wokale i produkcję. To był ciekawy sposób pracy – zdalnej, ze względu na ograniczenia związane z pandemią, ale muzycznie intrygujący dla nas wszystkich, ponieważ miał okazję odkrywać różne aspekty naszej kreatywności” – wspominają pracę artystki.