Zaopatrzony w “misję od Boga” i zainspirowany wiedzą, że jego muzyka może przemawiać do różnych odbiorców, amerykański wielebny Jimmie Bratcher wyrusza w trasę promując najnowszy album „Far Enough” .  Wokalista i gitarzysta z Kansas City znany jako The Electric Rev, jest kreatywnym muzykiem, który spędza cały swój czas koncertując i występując w kościołach, klubach i więzieniach Ameryki, głosząc „słowo Boże”. Na jego koncerty przychodzi najróżniejsza publiczność, by posłuchać jego literackiej i muzycznej ewangelii, natchnionej miłością, nadzieją i odkupieniem. Jego przesłanie jest skierowane do grzeszników, ale także do wszystkich tych, którym podobają się jego słowa i muzyka. Jego komunikatywność sprawia, że staje się zarówno ciekawym gawędziarzem, jak i znakomitym  muzykiem. Jimmie Bratcher nagrał dotąd tuzin albumów i dwa koncertowe DVD, koncertując głownie  w różnych kościołach, knajpach, ośrodkach pomocy i więzieniach – na przemian głosząc kazania i występując z autorskimi koncertami.

Jimmie Bratcher odkrył gitarę w latach 60-tych, słuchając Erica Claptona, Alberta Kinga i B.B. Kinga. Zaczął grać w różnych zespołach, poznawał smaki i cienie prowincjonalnej estrady. Z czasem popadł w uzależnienie od narkotyków i alkoholu, które zrujnowały mu dotychczasowe życie i małżeństwo. Z depresji i nałogu uratowała  go  żona, która dając mu drugą szansę, zaprowadziła „grzesznika” do kościoła, aby ponownie się pobrać i złożyć przysięgę o odmianie dotychczasowego życia i oddaniu się Jezusowie . Odtąd „nawrócony” Jimmie Bratcher, powołany do religijnej krucjaty rozstał się na kolejne dwie dekady także z gitarą elektryczną W 1997 roku syn Bratchera, Jason, podarował mu w prezencie nowy model gitary, Fender Telecaster. Wielebny Jimmie Bratcher napisał wtedy inspirujący blues zatytułowany „Can’t Get Over It”, zaczął ponownie ćwiczyć, szukał własnego brzmienie, które obejmowało styl kostkowania wykorzystujący zarówno plektron, jak i palce oraz rozwijania brzmień gitary, które łączą warczące tony i wyraźnie artykułowane nuty. Trzy lata później, gdy jego repertuar zawierał kilkanaście oryginalnych piosenek, porzucił posługę duszpasterską i rozpoczął  estradowo-koncertowe kaznodziejstwo. W 2001 roku Wielebny Jimmie Bratcher wydał swój debiutancki album „Honey In the Rock”, którym łączył muzyczny język bluesa z duchowymi przesłaniami. „Do dzisiaj piszę w przypowieściach” — deklaruje Jimmie Bratcher. Opowiadam historie, ale za historiami kryją się przesłania, z którymi chcę, aby ludzie się łączyli, a brzmienie bluesa jest tak prawdziwe i wygodne , że pomaga w nawiązaniu kontaktu”. Zalety tego stylu stały się  dla J.Bratchera inspirujące, gdy  w 2003 roku przyjaciel zaprosił go do wykonania w kościele koncertu jego „uświęconej muzyki” opartej na elektrycznym bluesie. „Myślałem, że mój przyjaciel zwariował, że ludzie będą zdenerwowani, ale im się to podobało” — wspomina Bratcher. Obecnie występy w więzieniach, kościołach i barach są regularnie częścią harmonogramu występów  wielebnego Jimmie’go „The Electric Rev” Bratchera.

Dionizy Piątkowski