Fakty są takie: polski perkusista Tomek Grochot oraz amerykański trębacz Eddie Henderson spotkali się w Ameryce i zarejestrowali sesję, której dokumentem jest pięknie wydany i doskonale brzmieniowy zagrany album. „ Po wydaniu mojej pierwszej autorskiej płyty „My Stories” – mówi o projekcie Tomek Grochot – zagraliśmy z moim kwintetem wiele koncertów na wspaniałych scenach i festiwalach. Granie z legendą jazzu, jaką jest Eddie Henderson, za każdym razem jest niesamowicie ekscytujące i inspirujące. W 2011 roku zostaliśmy zaproszeni na koncerty do Chicago. Bardzo się z tego ucieszyłem i wpadłem wtedy na pomysł, że jeśli mamy grać w kolebce jazzu, to trzeba to wykorzystać i zrobić nagranie koncertowe. Potem z kolei pomyślałem, że Nowy York tak blisko, więc może udałoby się zaprosić na te koncerty Billy’ego Harpera, z którym na co dzień koncertuje Eddie. Gdy okazało się, że Krzysztof Pabian, mój dobry kolega, ma własne studio nagrań w Chicago i moglibyśmy u niego nagrać płytę pomyślałem – to jest to! Natychmiast usiadłem do pianina i skomponowałem trzy utwory: „Song for Eddie Henderson & Billy Harper” (wtedy jeszcze tak miał się ten utwór nazywać), „Old and New” i „13”. Dźwięki pisały się same – to jest właśnie siła marzeń. Ostatecznie zamiast Bille’go Harpera zagrał z nami znakomity saksofonista Rob Denty. Jego solówka w „Old & New” należy do moich ulubionych i zawsze kiedy jej słucham, przechodzą mi „ciary” po skórze”. Trudno się zatem dziwić, że przy takiej eksplozji emocji nagrania niezwykle mocno „zażarły”; objawiła się cała istota nowoczesnego jazzu, w którym emocji przyporządkowano zamysł kompozytorskie a zgrabne aranżacje spinały perfekcyjnie cały pomysł.

Kiedy nagrywaliśmy  kompozycję „13” – wspomina Tomek Grochot –  poczuliśmy, że poprzez dźwięki, które gramy, dzieje się coś niesamowitego. Muzyka działa na nas jakby metafizycznie. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje… Po nagraniu ogarnęło nas dziwne uczucie. Krzysztof powiedział wtedy: Tomek, zobacz, ten utwór trwa 13 minut, gramy na 13. Zaduszkach Jazzowych, jest czas zaduszkowy… Odparłem: wylatujemy do Polski 13 listopada. Obleciał nas strach. Powiedziałem: kończmy. Wyszliśmy przed studio. Patrzyliśmy w ciszy na niebo usiane gwiazdami, milczeliśmy, a w uszach słyszeliśmy ten szczególny temat. Tysiące myśli przelatywało mi przez głowę. Powiedziałem: przecież 13 to moja szczęśliwa liczba, w końcu urodziłem się trzynastego.”

Autorem sukcesu jest także Eddie Henderson, jeden z najznakomitszych i najoryginalniejszych trębaczy. Wychowany w poszanowaniu jazzowej tradycji,  w miłości do jazzu (matka tancerka z Cotton Club, ojciec wokalista jazzowy), pierwsze lekcje gry na trąbce pobierał u samego Louisa Armstronga. W tajniki wiedzy muzycznej wprowadzali go Duke Ellington, Count Basie, Billie Holiday. Grał  z Herbie’m Hancockiem i  współpracował między innymi z takimi sławami jazzu, jak Art Blakey, Dexter Gordon, Roy Haynes, Jackie McLean, Joe Henderson, Elvin Jones, Johnny Griffin, Slide Hampton, Benny Golson, Max Roach czy  McCoy Tyner. W  jego świecie perfekcyjnie odnalazł się  Tomek Grochot – polski perkusista, kompozytor, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie. Autor wszystkich kompozycji i aranżacji na ich wspólnej płycie. Odnalazł się w zestawie standardowego, jazzowego kwintet i wraz z pianistą Dominikiem Wanią, basistą Krzysztofem Pabianem i saksofonistą Robem Denty’m znalazł chyba formułę dla swojego jazzu. To nagrania oraz  impresje inspirowane klimatem Nowego Świata, nowoczesnością i tradycją w jazzie, nastrojem amerykańskiej metropolii, ale także dźwięki sięgające w głąb duszy, pełne dziwnego niepokoju, czy transowe wręcz rytmy grane przez perkusistę na etnicznym instrumencie z  egzotycznego Bali.

Dionizy Piątkowski