Takie sesje zdarzają się nie często. Wynika to bowiem nie tyle z zawiłości koncepcji, co z uszeregowania kreatywności indywidualistów, którzy chcą stworzyć coś razem. Często pojawiają się zatem karkołomnie i niezrozumiałe projekty, w których wyścig instrumentów i pomysłów gubi całą koncepcję. Ale jest też tak –jak w przypadku albumu „Stories” – gdy cztery filary syntezy doskonale wpisują się w pomysł rodzący niejednorodną i bardzo spójną strukturę. Takie podejście do pomysłu skutkuje niezwykle zgrabnymi brzmieniami, gdzie rozpędzona improwizacja poddawana jest zmysłowemu nastrojowi, a rytm sam w sobie staje się motorem wszystkich działań.

Do takiej koncepcji altowiolista i kompozytor Waldemar Knade zaprosił wokalistę Jorgosa Skoliasa, klarnecistę Jerzego Mazzolla i perkusistę Cezarego Konrada tworząc nową, ultranowoczesną mutacją swojego słynnego kwartetu. To nie jest jednak  kontynuacja projektu „Metamorphosis” złożonego głównie z kompozycji  liderów (perkusisty Granta Calvina Westona  i wiolinisty Waldemara Knade) zrealizowanego w konwencji  kwartetu. Bydgoski artysta znany miłośnikom muzyki klasycznej (m.in. Capella Bydgostiensis), jak jazzu i rocka(współpraca z Krzysztofem Ścierańskim, Laboratorium, Władysławem Komendarkiem i Stevem Kindlerem) w roku 2014 wraz z Grantem Calvinem Westonem powołał do życia projekt Weston & Knade. Teraz nowoczesna  koncepcja obejmuje sesję, w której oprócz lidera równorzędnymi partnerami i kreatorami stają się wybitni twórcy: ultranowoczesny wokalistka Jorgos Skolias, jazzowy perkusiata Cezary Konrad oraz elokwentny klarnecista basowy Jerzy Mazzoll. Sam lider, Waldemar Knade porusza się z gracją maga pośród dźwięków tworzonych instrumentami oraz efektami elektronicznymi i akustyczną altówka. Zapraszając gości ( Ewelina Wiżentas- śpiew, Łukasz Fijałkowski-gitara, Michał Rybka-gitara basowa, Bogdan Mizerski-kontrabas oraz DJ Paulo BOK) tworzy ciekwą, artystyczną suitę z niezwykle współczesnymi i aktualnymi odniesieniami ( „Mariupol”, „Anioł Pański”, „Vision’). Jest w tej sesji jakiś szczególna historia ( ów tytułowy „Stories”) i  magnetyzm oraz enigmatyczny nastrój, który pozwala odbierać ją także poza przekazywanymi dźwiękami. Muzyka płynie szerzej i natarczywiej, nawet wtedy, gdy milknie w zadumie, a świat pędzi dalej, jak szalony.

Dionizy Piątkowski