Wybitny polski skrzypek/kompozytor Adam Bałdych staje się wiodącą postacią europejskiego jazzu i wraz z licznymi projektami wywołuje zachwyt i uwielbienie. Artysta wyznaczył sobie nie tylko ciekawą ścieżkę kariery, ale przede wszystkim postarał się, by na tej drodze unikać łatwych, ludycznych a często i niezbyt artystycznie ważnych projektów. Może właśnie dlatego skupił się na takiej kreacji, która pozwala z jednej strony realizować własne pomysły, z drugiej staje się elementem spójnego budowania sukcesu artystycznego. Z pewnością dla takiej koncepcji, wiedziony wcześniej pomysłami prestiżowej oficyny ACT Music, dla której młody polski skrzypek stał się firmowym frontmenem, Adam Bałdych założył własną, niezależną wytwórnię Imaginary Records, dla której precyzyjnie i z polotem niezwykle rozważnie realizuje ciekawe koncepcje. Po doskonale przyjętej przez krytyków i publiczność „ Passacaglia” – wspólnej płycie z Leszkiem Możdżerem oraz projekcie „Butterfly” wokalistki Kari Sál realizuje teraz znakomity i wymykający się poprzednim koncepcjom album „Portraits”. Zrealizowany z autorskim kwintetem (Adam Bałdych– skrzypce oraz skrzypce renesansowe, Sebastian Zawadzki – fortepian, Marek Konarski – saksofon tenorowy, Andrzej Święs – kontrabas i Dawid Fortuna – perkusja ) jest pełną emocji, nostalgii oraz kreatywności syntezą dotychczasowej drogi artystycznej skrzypka.
„ Kiedy przyniosłem muzykę na próbę zespołu – mówi o sesji Adam Bałdych – najpierw spędziliśmy dużo czasu na opracowywaniu instrumentacji i aranżacji. To było trochę, jak z muzyką klasyczną, słuchaliśmy rejestrów instrumentów i szukaliśmy odpowiedniej przestrzeni, aby mogły naprawdę przemówić z największą mocą. Proces był drobiazgowy, niemal chirurgiczny. Chociaż wszyscy jesteśmy improwizatorami i każdy z nas chciał włożyć w muzykę jak najwięcej swojego indywidualnego głosu, chcieliśmy również dokładnie zaplanować wykonanie z wielką precyzją, jako najlepszy sposób na zachowanie tej wolności i nie utracenie żadnej z naszych osobowości. To był bardzo inspirujący proces.” Adam Bałdych ma w sobie pilność i intensywność; obie cechy są głęboko zakorzenione w jego twórczości. Całkowite oddanie temu, co robi, jest widoczne w muzyce, którą tworzy oraz w emocjach, które przekazuje. „Kiedy pracowałem nad utworami, relacje osób, które przeżyły II wojnę światową, były dla mnie źródłem inspiracji – wyjaśnia genezę albumu skrzypek. Temat wydaje mi się bardzo ważny w obliczu narastających konfliktów w Europie i na świecie. Czytałem relacje naocznych świadków z tamtych czasów i chciałem zająć stanowisko przeciwko temu, co tysiące ludzi muszą cierpieć ponownie dzisiaj. Wezwanie do pokoju na świecie. Powstało wiele bardzo emocjonalnych utworów, które próbują przedstawić ludzi, warunki życia i czasy, w których żyjemy. Chodzi o zmartwienia, ale także o nieopisalne piękno świata, które staram się uchwycić w moich dźwiękach i muzyce.”
Istnieje również duchowa strona tej muzyki bowiem „Portraits” łączy w sobie lament, modlitwę, radość i entuzjazm. Muzyka Adsama Bałdycha otwiera obszar doświadczeń wykraczający poza granice słowa mówionego. Jest wirtuozem, wykształconym w Katowicach i Berklee College, mającym na swoim koncie wiele nagród, a także doświadczenie gry w miejscach na całym świecie i z najwybitniejszymi muyzkami. Skrzypek jest jednak również graczem zespołowym, który wie, jak ważne jest, aby pozwolić pomysłom nabrać kształtu, aby ożyły, najpierw oddziałując na osoby wokół niego: „To twórcze napięcie między tym, co skierowane do wewnątrz i na zewnątrz, między osobowością a społecznością leży u podstaw tej sesji” – wyjaśnia Adama Bałdych. Muzykę prowadzą skrzypce zarówno jego zwykły instrument, jak i jego wspaniale dźwięczne skrzypce renesansowe, które otwierają niższe rejestry swoimi drewnianymi tonami. W zespole mamy ze sobą bardzo szczerą relację, opartą na zrozumieniu kultury i tradycji, w których dorastaliśmy. I rozumiemy się intuicyjnie, dając sobie nawzajem przestrzeń do rozwijania narracji. To jak polifoniczna kompozycja, składająca się z wielu głosów, z których każdy pozwala jednemu z muzyków wyjść na pierwszy plan, a pozostali działają jako kontrapunkt. Każdy z nas jest niezależną osobowością, szanujemy się nawzajem, a jednocześnie wszyscy szanujemy muzykę jako całość i rozwijamy ją razem a „Portrety” pojawiły się w życiu jako pole siłowe”. To niezwykle ważna sesja w sporej już dzisiaj dyskografii Adama Bałdycha: sesja odważna, osobista, melancholijna ale przede wszystkim mocno jazzowo osadzona w realiach kompozycji skrzypka. Urasta Adam Bałdych na ważnego europejskiego muzyka, z głową i pomysłami otwartymi na to wszystko, co dzisiaj proponuje współczesna muzyka improwizowana.