Serię ciekawych albumów, pozostających jakby poza głównym nurtem edytorskim oficyny DUX Recordings, otwiera wirtuoz gry na waltorni (french horn), Aleksander Szebesczyk. Album „Quattro Corno 2” jest próbą odpowiedzi na pytanie, czy jeden muzyk może wykonywać utwory wielogłosowe. Instrumenty dęte są, w takim przypadku, w szczególnie niekorzystnej sytuacji, ponieważ w przeciwieństwie do np. skrzypiec czy fortepianu nie można na nich efektywnie wykonywać akordów, nie wspominając o realizacji kilku linii melodycznych. Współczesna technika nagraniowa w połączeniu z odpowiednim oprogramowaniem umożliwia  jednak rejestrację kolejnych głosów, a następnie łączenie ich w całość – jest to powszechnie wykorzystywane przecież w muzyce rozrywkowej. W przypadku klasycznej muzyki kameralnej wymagania co do takiego właśnie sposobu rejestracji są jednak bardziej skomplikowane. Album „Quattro Corno 2” Aleksandra Szebesczyka uświadamia, że nawet na gruncie dzieł czysto instrumentalnych tego rodzaju skomplikowane zabiegi mogą przynieść szereg unikatowych, a przy tym przekonujących wrażeń sonorystyczno-estetycznych. Album „Quattro Corno 2”  jest próbą odpowiedzi na pytanie, czy jeden muzyk może wykonywać utwory wielogłosowe.

Islandzka muzyka kameralna zarejestrowana na płycie „ Avatp/Prologue” przez  pianistkę Agnieszkę Panasiuk wraz z Anną Wandtke  (skrzypce) i Pawłem Panasiukiem (wiolonczela) charakteryzuje się zróżnicowaną ekspresją, dużym ładunkiem emocjonalnym, liryzmem. Na plan pierwszy wysuwa się bogata kolorystyka brzmienia, z przemyślanym i spójnym dialogiem głosów instrumentalnych. Centralną osią dźwiękową, kształtującą charakter prezentowanych kompozycji w całości albumu jest fortepian. Agnieszka Panasiuk ze swobodą wykorzystuje ciekawe środki ekspresyjne i wirtuozowskie, różnicując stylistycznie kompozycje, które reprezentują wiele nurtów obecnych w muzyce islandzkiej XX wieku. Różnorodność barw, charyzma i precyzja instrumentów smyczkowych  tworzą rozległy obraz sonorystyczny i dopełniają interesującej całości. Album  „Avatp/Prologue” wprowadza w świat surowego piękna dalekiej Islandii, skłania do zadumy i refleksji nad oryginalnością i wyjątkowością islandzkiego języka muzycznego.

Diametralnie różna stylistyka i brzmienie to sesja „Tangostoria”  poznańskiego kwartetu Bandonegro, utrzymana w nurcie tradycyjnego tango, ze starannie dobranymi kompozycjami wielkich kompozytorów tej muzyki i mimo różnorodności stylów jaką prezentowali argentyńscy kompozytorzy, płyta stanowi zamkniętą, spójną całość. Tym razem kwartet zaprosił do współpracy urugwajskiego wokalistę Andresa Martorella.  Płyta „Tangostoria to także kontynuacja jednego z projektów kwartetu, w którym muzycy skupiają się na tradycyjnym tangu. Album nawiązuje do największych twórców tego gatunku i jest odpowiedzią na stale rosnące zainteresowanie kulturą argentyńską. Znajdziemy tu największe przeboje tanga śpiewanego, takie jak: „Sur”,”Remembranza” czy „Balada Para Un Loco”, ale także najciekawsze tanga tradycyjne takich kompozytorów, jak  Juan D’ Arienzo, Alfredo Gobbi, Anibal Troilo, Horacio Salgan, czy Astor Piazzolla.

Dzieła amerykańskich kompozytorów (Roberta Muczynskiego, Thomas Eldina Burtona , Charlesa Tomlinsona Griffesa oraz Lowell Liebermann) prezentuje album „American Music – For Flute and Piano”  flecistki Olgi Leonkiewicz  oraz  pianistki Kingi Firlej-Kubicy. To jedne z najbardziej reprezentatywnych wizytówek fletowej twórczości powstałej w Stanach Zjednoczonych. „Sonata” ( na flet i fortepian)  Roberta Muczynskiego powstała w 1961 roku i zyskała popularność za sprawą głównej nagrody Concours International w Nicei we Francji. Utwór stanowi typowy ukłon w stronę estetyki neoklasycznej i w dużej mierze jest nacechowany pierwiastkiem humorystyczno-sielankowym. Twórczość Charlesa Tomlinsona Griffesa początkowo silnie nawiązywała do niemieckiej tradycji neoromantycznej. W środkowym okresie artysta skłaniał się bardziej ku estetyce impresjonistycznej, wykazując spore zainteresowanie kulturą chińską i japońską. Ostatni, przerwany przez przedwczesną śmierć, dojrzały okres w jego twórczości odznaczał się absolutną autonomią stylistyczną, pełną zwrotów ku muzyce dysonującej, z doskonalą kompozycją  „Poem”. Choć artystyczny dorobek Thomas Eldina Burtona nie obejmuje zbyt wielu dzieł, jego „Sonatina” ( na flet i fortepian) dość szybko znalazła swoich wielbicieli i na stałe weszła do kanonicznego repertuaru fletowego. Natomiast Lowell Liebermann uznawany jest za jednego z najbardziej wyróżniających się żyjących amerykańskich twórców. Za sprawą autorskiego prawykonania swojej „Sonaty fortepianowej” zyskał uznanie publiczności amerykańskiej.

„Psalmy przyszłości” oraz „Planctus”– dzieła Joanny Wnuk-Nazarowej  zarejestrowane na  płycie ”Przez łzy” miały swoje prawykonania z udziałem znakomitego Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia pod dyrekcją jego twórczyni, zarazem dyrektorki i dyrygentki – Anny Szostak. Duch teatru, scenicznej pieśni, aktorskiego dialogu, krąży w tej muzyce wywołującej w niezwykle sugestywny sposób, za sprawą słów poety, polskie lęki i nadzieje, chyba trwale wpisane w naszą historię. Łzy, ten widzialny atrybut smutku, paradoksalnie może być formą oczyszczenia, tamą postawioną rozpaczy. Smutek wywołany indywidualnym bądź zbiorowym doświadczeniem zła, przemieniony w chrześcijańską nadzieję odmiany losu, wyzwala czasem twórczą myśl, pozwala owo doświadczenie smutku ująć w formę artystycznego przekazu. Wretorykę alnbumu doskonale wpisuje się także „Stabat MaterRomana Padlewskiego, który komponując w 1939 roku „Stabat Mater” ( na chór a cappella), mógł przewidzieć, że dedykując to dzieło swojej matce rysuje jej osobistą drogę boleści i tragedię II wojny światowej.

Wszystkie madrygały Claudio Monteverdiego znajdujące się na płycie „Madrigals” zrealizowali śpiewacy Il Canto :Barbara Janowska, Wanda Laddy, Anna Mikołajczyk (soprany), Krzysztof Szmyt (tenor), Robert Lawaty (kontratenor), Cezary Szyfman (baryton) Michał Straszewski (bas) oraz klawesynista Michał Sawicki. To małe arcydzieła, lecz których znalazły się  niezwykle emocjonalne utwory („Piagne e sospira”) potęguje smutny nastrój, „Sì, ch’io vorrei morire” to  subtelny erotyk, rozpacz opuszczonego kochanka zawarta została w „Ah, dolente partita”, ale sa też pogodne wirtuozerskie madrygały „Io mi son giovinetta”  i „Quel augellin che canta”. Album „Madrigals”  doskonale połączył geniusz kompozytora oraz talent i pracę wybitnych, polskich śpiewaków.

Dionizy Piątkowski