Przepiękny i ciekawy jest najnowszy  album Atom String Quartet – „AtomSPHERE”. To jest ten nastrój i brzmienie, które nie musi skrywać artystycznych kompleksów, budowanych kakofonia zbędnych dźwięków. Kwartet jest wzajemnych systemem budowania nastroju, potęgi brzmienia i subtelnej stylistyki, która tworzy się jakby zaprogramowana, perfekcyjna synteza. Kompozycje, aranżacje oraz – utrzymane w kanonie trudnej, nowoczesnej sztuki – improwizacje tworzą zestaw, z jakim dotąd rozkoszowałem się nagraniami np. The Kronos Quartet czy Turtle String Quartet. Kilkanaście autorskich kompozycji muzyków kwartetu w tym ciekawe „Happy” Mateusza Smoczyńskiego, dowcipna „Kubanana” Krzysztofa Lenczowskiego czy zgrabna „ Atomsphere”  (Dawid Lubowicz, Mateusz Smoczyński, Michał Zaborski, Krzysztof Lenczowski). Ale także brawurowe i nowoczesne opracowanie „Dwóch etiud fortepianowych” Witolda Lutosławskiego oraz  słynnej „Passion” Zbigniewa Seiferta. Nie brakuje żywiołowych improwizacji, z których zespół słynie, ale ogromne znaczenie mają także pojedyncze dźwięki. Źródłem inspiracji były nie tylko różne kultury muzyczne świata, lecz także zdobycze muzyki współczesnej, zwłaszcza „ minimal music” , która dołączyła do palety środków artystycznego wyrazu wykorzystanych w najnowszych utworach zespołu.

„AtomSPHERE” został zarejestrowany w Sali Koncertowej Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Od wydania poprzedniego krążka, „Places”, minęły trzy lata, podczas których zespół intensywnie koncertował i  współpracował m.in. z Bobby McFerrinem, Gilem Goldsteinem czy  „Adzikiem” Sendeckim. Wszystkie te spotkania i muzyczne doświadczenia wpłynęły na artystyczny kształt zarejestrowanego repertuaru.  „AtomSPHERE” jest trzecim albumem zespołu: w 2011 roku ukazała się płyta „Fade In”, która zdobyła nagrodę polskiego przemysłu fonograficznego „Fryderyk” w kategorii „Jazzowy Fonograficzny Debiut Roku”, zaś album „Places” w 2013 roku otrzymał „Fryderyka” w kategorii „Album Roku – Muzyka Jazzowa”.

 

Dionizy Piątkowski