Kopenhaga zawsze była kreatywnym miejscem dla jazzu ( także tego, wielkiego, światowego, że wspomnę amerykańskie epizody udokumentowane przed laty przez Steeplechase Records czy Storyville Recordings). Także teraz dzieje się tam sporo: wiele ciekawych projektów budowanych  głównie w oparciu o międzynarodowe pomysły  lub – jakże modne ostatnio – inspiracje czerpane wprost z ethno-kulturowej eksplozji multikulti. Doskonała baza, sensowne finansowe granty i wsparcia powodują, że pulsem muzycznej Europu staje się Dania ze wszystkimi swymi atrybutami i multikulturowymi ambicjami.

Z przebogatej oferty wychwyciłem m.in. ciekawą wokalistkę Janne Mark, która dla ACT Music zrealizowała piękny, subtelny  album „Pilgrim” ( z gościnnym udziałem m.in. trębacza Ave Hneriksena). Duńska wokalistka zafascynowana jest muzyką o tematyce religijnej, którą stara się  umiejscowić w głównym nurcie jazzu dodając odrobinę skandynawskiego folkloru. Na płycie  „Pilgrim”  są zatem zarówno jej własne piosenki, jak adaptacje tradycyjnych utworów chrześcijańskich ( muzyka jaką proponuje Janne Mark jest wykonywana co dzień w kościele Brorsons w Kopenhadze).

Elektroniczny Bjonko proponuje połączenie bałkańskich rytmów z utranowoczesnymi bitami a jego nowy album „ Army oF Believers” jest ciekawym, przemyślanym projektem. Eksperymentuje kwartet  Basco ( sugestywny album „Interesting Times”) a  węgierska wokalistka Kamilla Kovacs w duecie z saksofonistką Mia Dyberg bawi się dźwiękiem, natomiast  kwintet saksofonisty Martina Stendera – Girls In Airports  zdaje się być forpocztą nowych, jazzowych brzmień. Danish Music Awards zbierają elektro-afro jazowy kwartet Kalaha ( album „Masala”) oraz IKI – improwizujący ensemble „a capella” próbujący w trudnej sztuce wokalnej ekspresji odnaleźć swoja niszę. Przyklasnąć pomysłom oraz artystycznym ambicjom. Yeah – Copenhagen is calling !

Dionizy Piątkowski