Dla tych wszystkich, dla których jazzowy śpiew jest artystycznym zaklęciem, nazwisko amerykańskiego wokalisty jest magiczne. Mark Murphy (14.03 1932 – 22.10. 2015 ) należy do tej wąskiej grupy śpiewaków, dla których jazz jest li tylko pretekstem emocjonalnego, wokalnego przekazu i gdzie swing, improwizacja, zabawa dźwiękiem są najważniejszymi oraz naturalnymi atrybutami.
Mark Murphy zaczął śpiewać jako dziecko, już jako 16-latek rozpoczął występy w profesjonalnym zespole prowadzonym przez brata. Pracował w wielu różnych częściach USA, ale popularność i uznanie zdobył w Nowym Jorku. Pojawienie się pod koniec lat 50-tych kilku jego albumów płytowych ( m.in. “Meet Mark Murphy “, Let Yourself Go “, “Sessions, Live”) obwieściło jazzowemu światu : oto pojawił się nowy i ważny wokalista. W latach 60-tych Murphy wiele koncertował (także w Europie), nagrywał też ciekawe albumy (m.in. z Alem Cohnem „That’s How I Love The Blues” oraz z zespołem wyłonionym z big-bandu Clarke’a-Bolanda ”Midnight Blues”). W połowie dekady Mark Murphy zdecydował się zamieszkać i pracować w Europie, jednak na początku lat 70-tych powrócił do USA, gdzie nagrał ( Michaelem i Randym Breckerami) doskonałe płyty: „Bridging A Gap” oraz entuzjastycznie przyjętą „Satisfaciton Guaranteed”.
Jego dyskografia obejmuje zarówno albumy jazzowe, ballady, nagrania muzyki rozrywkowej i standardy. Najciekawsze to z pewnością albumy „Rah!”, “That’s How I Love The Blues”, “Midnight Mood” , “Red Clay: Mark Murphy Sings”, “Mark Murphy Sings Dorothy Fields And Cy Coleman”, “Stolen Moments”, “Bop For Kerouac”, “Mark Murphy Sings The Nat ‘King’ Cole Songbook”, “Beauty And The Beast”, “September Ballads”, “ I’ll Close My Eyes”, “One For Junior ( zrealizowany w 1994 roku z Sheilą Jordan) czy słynny “Song For The Geese”.
Wokalista dysponował rozległym repertuarem oraz wspaniałym, dobrze ustawionym głosem; w jego śpiewie można szukać analogii ze stylistyką Big Joe Turnera lub Jona Hendricksa, ale Mark Murphy był przy tym doskonałym improwizatorem, umiejącym śpiewać z werwą, poczuciem humoru i wielką wokalną sprawnością.