z Dionizym Piątkowskim rozmawia Paweł Kujawa

W ostatnim okresie był Pan niezwykle aktywny na Facebooku. Szczególne zainteresowanie budziły relacje z Ameryki Południowej. Czy ta egzotyczna podróż miała także związek z Pana planami muzycznymi? Nadchodzi czas na Brazylię?

Siłę komunikacji Facebooka odkryłem niedawno. Nie spodziewałem się, że stanę się entuzjastą tego rodzaju szczególnej komunikacji miedzy znajomymi, ludźmi z tzw. branży, muzykami. Kiedyś wydawało mi się, że  pracując w radio, mówiąc do mikrofony mam kontakt z dziesiątkami ,setkami tysięcy słuchaczy. Ta komunikacja była oczywistym zobowiązaniem i ważnym elementem relacji między tym o czym mówię, co rekomenduję, co przedstawiam a tym czego oczekują słuchacze. Teraz okazuje się, że wstawiając obrazek, informację, osobistą impresję na profil społecznościowy natychmiast  masz kontakt z tysiącami znajomych. Mam profil prywatny, i to ten rozgrywa się wokół tego co robię zawodowo, gdzie podróżuję, czego słucham i co polecam. Ale jest też niezwykle ważny profil Ery Jazzu, który jest bliższy jazzowemu blogowi a nie tylko mojej imprezie. Cieszę się, gdy mój wpis czyta i komentuje parę tysięcy ludzi. Jedną z takich osób był mój krajan, który odnalazł mnie poprzez Facebooka w Rio de Janerio. Świat mały ….Każda podróż ma swój rytm i konsekwencje. Często jeżdżę tam, gdzie interesuje mnie muzyka i lokalna, etniczna kultura. Jestem przecież etnografem ! Latynoska samba, bossa-nova jest dla mojego jazzu także czymś oczywistym. Argentyńskie tango i Piazzola to także część moich fascynacji. Za moment lecę do Nowego Orleanu by spotkać się z moją ulubiona, bardzo lokalną i „ludową” muzyką z Luizjany i Południa Stanów. Wszystko to w jakimś stopniu oscyluje wokół tego co pokazuję na koncertach Ery Jazzu. Pokazywałem przecież portugalskie fado, indyjskie „bollywood”, blues i „black music” z Chicago, cajun i zydeco, naturszczyków z Nowego Orleanu i zespoły gospel. Do tego dużo, dużo wspaniałego jazzu…

Wróćmy do tego co nas czeka w najbliższym czasie. W Poznaniu szykują się dla fanów jazzu i nie tylko, nie lada emocje. Rozpoczyna się kolejna edycja nowego odświeżonego festiwalu Era Jazzu. W dniach od 13 do 18 kwietnia – od klubu Blue Note, po Teatr Wielki można będzie uczestniczyć w koncertach wyjątkowych artystów. Kogo zaprosił Pan w tym roku?  

W ciągu osiemnastu  lat cykl koncertowy Era Jazzu stał się znaczącym przedsięwzięciem kulturalnym plasowanym w ścisłej czołówce polskich  i europejskich imprez jazzowych. Impreza już na dobre powróciła do Poznania i jako Aquanet Jazz Festival staje się znaczącym wydarzeniem kulturalnym i artystycznym. Uroku festiwalowi dodają nie tylko miejsca koncertów, liczny udział publiczności ale także niekwestionowane gwiazdy oraz ciekawe projekty. Staram się konstruować imprezę inną niż wszystkie. Era Jazzu z ogromnym dorobkiem koncertowym zaprezentowała dotąd wielu największych innowatorów jazzu i gwiazdy tej muzyki. Naszym pomysłem jest teraz pokazywanie tego, co najważniejszego  dzieje się w jazzowym świecie i prezentowanie artystów, którzy nieczęsto pojawiają się na naszych estradach lub pokazujemy ich po raz pierwszy. Koncerty obejmują nie tylko prezentacje autorskie zaproszonych gwiazd, ale także projekty specjalne, realizowane wyłącznie przez Erę Jazzu : udział światowej gwiazdy w zespole poznańskich muzyków, specjalnie przygotowany projekt „ komedowski ” oraz koncert laureata tegorocznej nagrody Ery Jazzu.

Zacznijmy od gwiazd…

 Niekwestionowaną gwiazdą festiwalu jest China Moses –  niekwestionowana „diva”  dzisiejszego jazzu i muzyki soul.  China Moses stworzyła niezwykle ciekawą muzyczna podróż po stylach bluesa i jazzu. W subtelnej, jazzowo wyrafinowanej formie śpiewem oddaje naturalność brzmienia i emocji. Tworzy się zatem niezwykle ciekawy nastrój popularnych standardów – znanych dotąd z oryginalnych interpretacji – teraz brawurowo, z wdziękiem i poszanowaniem tradycji zaśpiewanych przez  wybitną wokalistkę. Wieczór jazzu, bluesa i funky przedstawi James „Blood” Ulmer  – legenda jazzowej gitary. Ulmer jest przykładem niezwykłego współgrania osobowości awangardzisty oraz muzyka- tradycjonalisty. Jego „korzenny” blues okraszony harmolodycznym, awangardowym pomysłem wyzwala tyle emocji, ile może zmieścić muzyka niezwykłej, artystycznej osobowości. Ulmer jest dzisiaj legendą amerykańskiej muzyki „roots”, tej skażonej prymitywnym bluesem ogrywanym jazzowymi frazami i skojarzeniami.

Ale także pojawią się także Pana „odkrycia” i muzyczne rekomendacje…

W tej edycji Ery Jazzu szczególnie mocny nacisk położyłem na artystów, którzy są doskonale znani i podziwiani w Europie, ale niezbyt chętnie zapraszani do Polski. Łamię ten stereotyt „promotora” i chętnie rekomenduję te wschodzące gwiazdy dzisiejszego jazzu .Wokalista Anthony Strong  błyskawiczne wdarł się na światowe estrady światowe opanowane dotąd przez Michaela Buble i Jami’ego Culluma. Strong  to imponujący, wrażliwy pianista i pięknie swingujący wokalista. Nie sili się na karkołomne improwizacje i jazzowe udziwnianie. Brawurową ekwilibrystykę eksponuje jako pianista, by swingowym aksamitem głosu wprowadzać brzmienie godne Franka Sinatry i Tony’ego Bennetta.  Bawiąc się jazzowym standardem potrafi wydobyć z niego współczesne, przebojowe brzmienie. Stąd  jego wokalistyka bliższa jest  modnym gwiazdom pop-jazzu niż legendarnym wokalistom ery swingu. Natomiast kwartet Get The Blessing  to  muzycy z kultowych grup Radiohead oraz Portishead. Połączenie trip-hopu,  elektroniki i jazzowej improwizacji, zaskakujących fraz i brzmień to oczywiste nawiązane do stylistyki Portishead , ale także zagłębienie się w synorystyce ostatnich nagrań Milesa Davisa.Zgrabnie to przyswajając stworzyli ciekawy trend i szczególne brzmienie, które dzisiaj trudno jest już jednoznacznie określić. Mieszając hip-hopowe brzmienie z jazzem, elektroniką, acid-housem a nawet elementami muzyki klasycznej wypracowali swój niepowtarzalny styl . I gwiazda sama w sobie – amerykańska wokalistka Deborah J.Carter przedstawi  „Diggin’ The Duke” – ukłon w stronę muzyki genialnego innowatora jazzu – Duke’a Ellingtona.  Deborah J. Carter  śpiewa całą sobą.Piękny, dopracowany głos oraz estradowy kunszt są dopełnieniem jej charyzmy.

Będą też projekty specjalne, co staje się wyróżnikiem Ery Jazzu. W jednym z nich wystąpi kolejny wirtuoz światowego jazzu – Chico Freeman. Ale to nie koniec…

 W ramach  Ery Jazzu przygotowujemy także kilka projektów specjalnych. Najważniejszy to koncert  Chico Freemana wraz z poznańskimi muzykami ( Damian Kostka, Jacek Szwaj , Mateusz Brzostowski) i premiera koncertowa najnowszej płyty legendarnego saksofonisty. Amerykański saksofonista należy do najznamienitszych instrumentalistów nowoczesnego jazzu. Pochodzi ze słynnego „klanu Freemanów” –  rodzinnej elity chicagowskiego jazzu, którą tworzą wybitni i legendarni artyści. W stylu Chico Freemana interesująco splata się tradycja post-coltrane’owska z charakterystycznymi dla niej długimi, rozpędzonymi frazami, z chropawością i surową ekspresją rhythm and bluesa. Jest mistrzem łączenia fusion z karkołomnymi improwizacjami i potęgą brzmienia saksofonu tenorowego. Frazy stają się nowocześnie „coltranowskie” , ale słychać w nich także powściągliwość stylistyki ojca muzyka, legendarnego saksofonisty Von Freemana. W przeogromnej dyskografii artysty znajduje się nie tylko mocne, awangardowe brzmienia spod znaku „ new black tradition”, ale także doskonale albumy jazzowego mainstreamu czy wręcz przebojowe funkowe i  latynoskie nagrania. Laureatem tegorocznej nagrody Ery Jazzu jest poznański gitarzysta Dawid Kostka. Dawid jest już dzisiaj wirtuozem jazzowej gitary. Osadzony w brzmieniu Scofielda oraz zauroczony techniką Pata Metheny’ego  i Johna McLaughlina szuka artystycznych skojarzeń także u klasyków : od Jima Hall po Wesa Montgomery’ego. W jakim kierunku pójdzie jego własna, autorska stylistyka, technika i brzmienie najbliższy czas okaże. Teraz jest w doskonałym momencie, by podjąć takie wyzwanie. Jestem pewien, że nagroda Ery Jazzu trafia w dobre ręce ! I na finał niezwykle ciekawy projekt “ Komeda Variations” przygotował trębacz Maciej Fortuna oraz pianista Krzystof Dys : poddali wnikliwej, artystycznej wariacji kompozycje najwybitniejszego polskiego jazzmana Krzysztofa Komedy – Trzcińskiego. Koncert “Komeda Variations” przygotowano w 85 rocznicę urodzin K. Komedy i jest hołdem Ery Jazzu dla wybitnego Poznaniaka. Muzyka jaką tworzą Maciej Fortuna i Krzysztof Dys jest niezwykle komunikatywna. Poprzez jej subtelność oraz improwizacyjną melancholię staje się doskonałym środkiem do podjęcia dialogu ze słuchaczem. To właśnie szczerość artystycznego przekazu ma decydujący wpływ na odbiór ich muzyki, na postrzeganie tego, co w jazzie najistotniejsze: bawienia się frazą, improwizacją, muzycznym dialogiem i subtelną melodyką kompozycji Komedy. 

Z pewnością w planach jest już edycja jesienna imprezy. Nie zapytam kto będzie, bo to za wcześnie, ale jacy wykonawcy, czy gwiazdy śnią się po nocach Dionizemu Piątkowskiemu? Jak by to miał być koncert marzeń to z kim?

Praca nad edycją festiwalową trwa bardzo długo, bo Era Jazzu nie jest typowym przedsięwzięciem estradowym. To jest mój osobisty projekt, z moimi pomysłami, wyborem artystów, miejsc prezentacji i tego wszystkiego co pozwala mi składnie prezentować najciekawsze muzyczne skojarzenia. Odpowiadam za całą Erę Jazzu i nie mogę sobie pozwolić na utratę zaufania, jakie latami zdobyłem wśród moich słuchaczy. Pokazałem przecież tych największych ,od Hancocka po D.Krall, od Garbarka po Marcusa Millera. Może to było moje koncerty marzeń ? Ale bardzo nakręca mnie przygotowywanie projektów specjalnych, tych niekomercyjnych, gdzie i muzyka i pomysł muszą się razem spotkać. Taka jest Era Jazzu i taką widzę ją w kolejnych, festiwalowych edycjach .

z Dionizym Piątkowskim rozmawiał Paweł Kujawa/Tygodnik Pilski/2016

 

 

Dionizy Piątkowski