„The Last Ship” to pierwszy autorski album Stinga od prawie  dekady. Były lider The Police pracował ostatnio nad musicalem, z dużym społecznym i artystycznym przesłaniem, w których chciał zawrzeć celtyckie opowieści i nastroje wplecione w fabułę rozkwitu i upadku przemysłu stoczniowego w Anglii.  Czy mu się to udało ? Piosenki są zgrabne, akustycznym brzmieniem i folkową nutą zdominowane. Dostaliśmy takiego Stinga, który ostatnimi swoimi albumami nas  właśnie do takiego brzmienia już przyzwyczaił. Dla fanów Stinga – pozycja obowiązkowa; dla fanów Stinga-rockmana rozczarowanie. Niemniej album przynosi zgrabne, wręcz przebojowe folkowe-songi („The Last Ship”, „August Winds”)  czy nawiązujące do estetyki i ze słynnego albumu „Moon Over Bourbon Street” czy   Sting- ballad …Kurta Weila.

 

Dionizy Piątkowski