Saksofonista George Rufus Adams (29.04.1940-14.11.1992) zaczynał edukację muzyczną w wieku 11 lat grą na fortepianie. Wkrótce przerzucił się na saksofon (początkowo alt, potem tenor) i związał z miejscowymi zespołami rhythm and bluesowymi. Dzięki stypendium w Clark College trafił pod opiekę Waymana Carvera, który w latach 30-tych był jednym z filarów orkiestry Chicka Webba. Lider jazzowego big bandu zainteresował Adamsa grą na flecie, który odtąd stał się dla muzyka drugim instrumentem. W latach 60-tych George Adams zdobywał doświadczenie u boku wielu znakomitych muzyków, a po przyjeździe ( w 1968 roku) do Nowego Jorku, dostał się w krąg zainteresowań m.in. Roya Haynesa, Gila Evansa i Arta Blakey’a. Ogromne znaczenie dla jego rozwoju muzycznego miała, w połowie lat 70-tych, współpraca z basistą Charlesem Mingusem. Pod koniec dekady George Adams i pianista Don Pullen założyli kwartet( w którym występował m.in. perkusista Mingusa, Dannie Richmond).Kwartet stal się jednym z ważniejszych zespołów nowoczesnego jazzu przez ponad dwie dekady (współpraca, utrwalona na wielu znakomitych płytach, trwała do śmierci Richmonda w 1988 roku). Dyskografia saksofonisty obejmuje kilkadziesiąt doskonałych albumów, z których najważniejsze to „Senyah” z Roy’em Haynesem, „Mingus Moves” z Charlesem Mingusem, „There Comes a Time” z Gilem Evansem, „Jazz Confronto 22”, “Suite For Swinger”, “Paradise Space Shuttle”, “Melodic Excursions”, “Sound Suggestions”, ”Hand To Hand” z Dannie’m Richmondem, albumy z Donem Pullenem (“Lifeline”, „Earth Beans”, “Live At The Village Vanguard’1983”, ”Decisions”,„Live At Montmartre’85”, „Don’t Lose Control”, „George Adams – Don Pullen Quartet”),„Nightingale”, „City Gates”, ”More Sightings” oraz “America” zrealizowana z pianistą Hugh Lawsonem, basistą Cecilem McBee i perkusistą Mark Johnsonem). George Adams należał do najbardziej oryginalnych saksofonistów swojego pokolenia. Jego styl gry łączył elementy brzmienia coltranowskiego i awangardowych saksofonistów lat 60-tych. Liczne nagrania ukazywały romantyczne oblicze saksofonisty i flecisty, a także jego niedoceniony talent wokalny: szorstki, chrapliwy i wyraźnie zabarwiony bluesem głos doskonale sprawdzał się zarówno w standardach, jak i popularnych piosenkach.