Gdyby zachwycić się pierwszymi frazami ludowo-jazzowej „ Boli mnie noga w biodrze” odnieść można by mylne wrażenie, że mamy oto kolejną próbę podkolorowania ludowej piosenki i dodanie do melodii jazzowych znaczeń. Ale album kwartetu Katarzyny Stroińskiej jest najzgrabniejszą, jazzową odpowiedzią na proste ,ludowe frazy i bezkompromisowe łamanie ich jazzową synkopą.
Tak po prawdzie , mimo swojsko brzmiących tytułów ( „ Ułani,ułani ”, „U jeziora bystra woda”, ‘Kazali mi śpiewać”, „Jedzie Jasio”, „ Pragną Oczka „ , „ A jak będzie słońce i pogoda ”, „ Nie uważaj na fortunę ”) kompozycje te są tylko sygnałem do dalszego, precyzyjnego opracowania. W przypadku melodii ludowych, gdzie zazwyczaj prostota wypowiedzi, harmonii oraz zamysł kompozycji są zazwyczaj prostą prymka, stworzenie na takiej bazie rozległej, improwizowanej i składnej kompozycji jazzowej jest zabiegiem tyle trudnym, co karkołomnym. Tylko niektóre melodie ludowe łatwiej poddają się takim aranżacyjno-kompozytorskim zabiegom.Inne są li tylko kilkunastotaktowym tematem, często ni-jak pasującym do jazzowej struktury.
Zgoda , można przyjąć tezę, że zarówno piosenki i melodie ludowe jak i amerykański jazz są w pewnym sensie muzyką ludową. Obie powstały skutkiem asymilacji różnych elementów etnicznych, przystosowywaniu lokalnych stylistyk i mód, obrzędów i obyczajów.Skora jazz jest w swych pradziejach sztuką afro-amerykańską ( dzisiaj już także euro-afro-amerykańską ) to dlaczego folklorystyczne śpiewki polskiej wsi nie mogą być w swej ludyczności także elementem takiego ludowo-jazzowego konglomeratu.
Tak właśnie odbieram album Kwartetu Katarzyny Stroińskiej. Nie jako próbę ujarzmienia prostych melodyjek w jazzowe, muzycznie konsekwentne i logiczne karby, ale przede wszystkim jako doskonały pretekst, by na bazie prostej melodii stworzyć skomplikowaną, rozbudowaną i logiczne konsekwentna strukturę To już nie tylko improwizacje na ludowy temat i melodię, ale próba wpisanie się w własną impresją oraz synorystyką w artystyczny ,jazzowy schemat. Folkloryzujące aranżacje – bo można by i tak nazwać – to na wskroś nowe kompozycje. To zdecydowanie nowe dzieła. Pozbawione szorskości i prostoty ludowej piosenki stają się wspaniałymi ,barwnymi jazzowymi „ ludowymi standardami ”. Doskonale prowadzone rytmicznie ( Piotr Wiśniewski-kontrabas, Sławek Tokłowicz –perkusja), wzbogacane przejrzystą, dopracowaną pianistyką ( Katarzyna Stroińska-Sierant) i wzbogacane jazzowym, mocnym komentarzem improwizacji saksofonisty (Maciej Kociński). Album jest bardzo zgrabnie zaaranżowany i zdecydowanie wybija się swoim klimatem, barwą i brzmieniem z potoku podobnych pomysłów ,które li tylko jazzowo traktują ludowe tworzywo. Po „ Kujawiakach ” Zbigniewa Namysłowskiego oraz podhalańskich i mazowieckich inspiracjach w fusion-jazzie Michała Urbaniaka mamy teraz „wielkopolski folk & kind oj jazz”.