Nareszcie mamy album „ chopinowski ” wyprany z banałów, koturnów, classic-cepelii oraz twórczej tandety, która towarzyszy zazwyczaj wszelkim wydawnictwom i pomysłom kreowanym poprzez dotacje i wzniosłości decydentów. To, że Rok Chopinowski przykrył wszystkie inne wydarzenia muzyczne jest dzisiaj oczywiste. Ogromna promocja Jubileuszu  prowokują artystów do wgrania się  w ten populistyczny i komercyjny rytm i podjęcia próby opracowania dzieł genialnego kompozytora na nowo ; dodania do nich, prócz jazzowej harmoniki , romantycznych zaśpiewów lub, co gorsza, popowych tricków. Czy mam rację ? Proszę rozejrzeć się wokoło.

Stąd te z pewnym niepokojem  sięgnąłem po kolejną płytę trio Levity, które zaprosiło do współpracy wybitnego, awangardowego trębacza Toshinori Kondo. Chopin w takich skojarzeniach jest w dalszym ciągu niezłym straszakiem. Ale album ” Chopin Shuffle „, jest  pod wieloma względami wydawnictwem absolutnie wyjątkowym. Wszystkie utwory na dwóch płytach zostały stworzone przez Levity w oparciu o cykl 24 preludiów op. 28 Fryderyka Chopina z zachowaniem oryginalnej kolejności. Jednak Levity Trio (Jacek Kita, Piotr Domagalski i Jerzy Rogiewicz) i ich gościom (Toshinori Kondo, Gaba Kulka, Raphael Rogiński, Grzegorz Uzdański i Tomasz Duda) udało się odrzucić te wszystkie „ jazzujące” skojarzenia i dzięki absolutnie nowatorskiemu podejściu do tematu dokonano ekscytującej interpretacji klasyki Chopina, gdzie jazzowa improwizacja, awangardowe skojarzenia, elektroniczne i nu-jazzowe brzmienia trafiają w klimat, jaki do tej pory odległy był od tzw. Chopina na jazzowo. Polskie trio wykreowało nową , stylistyczna jakość ! Zbędność monumentu klasyki  okazała się tutaj najlepszym drogowskazem a lekkość i zwiewność, jakiej poddano cykl preludiów jest równie zaskakująca, jak przełomowa. Bo jakże inaczej postrzegać perfekcyjną umiejętności i zabawę czterotaktowym fragmentem preludium, który rozgrywany jest zarówno brzmieniem muzyki filmowej, ragtime’u, symfonicznego rocka, jak popu, punka czy skrajnej awangardy. Doskonała elokwencja i technika japońskiego trębacza T.Kondo burzy wprawdzie „chopinowski” romantyzm ,ale nadaje tym kompozycjom znamion doskonałej, współczesnej , improwizowanej sztuki. Chopin z radości i zachwytu w grobie się przewraca !

Dionizy Piątkowski