Melody Gardotto nie tylko niezwykła kompozytorka i wokalistka. To także symbol niespotykanej wytrwałości i odporności na przeciwności losu. W wieku 19 lat Melody Gardot uległa poważnemu wypadkowi w wyniku, którego odniosła rozległe obrażenia głowy. Jej miłość do muzyki była dla niej najlepszą terapią podczas długich miesięcy hospitalizacji. W 2005 roku artystka wydała swoją debiutancką płytę o wymownym tytule: „ Some Lessons: The Bedroom Sessions”. Nadzwyczajny głos oraz emocjonalne interpretacje przepełnione siłą i wdziękiem są wizytówką Melody Gardot. To szczególne połączenie naturalnego talentu i muzycznego wyrafinowania, dzięki któremu Melody Gardot podbija publiczność .
Swój nowy album „Sunset in the Blue” Melody Gardot zapowiedziała wydaniem singla „Little Something”, który nagrała ze Stingiem. To wystarczyło, by fani z dużą uwagą oczekiwali na cały album. Tym razem Melody Gardot zaprosiła do współpracy swój wielokrotnie nagrodzony Grammy Awards zespół, który realizował jej – pokryty platyną – album „My One and Only Thrill”. Utrzymany w konwencji jazzowo-orkiestrowej album „Sunset in the Blue” zrealizowała doskonała ekipa z producentem Larry’m Kleinem (Joni Mitchell, Herbie Hancock), aranżerem i kompozytorem Vincem Mendozą (Björk, Robbie Williams, Elvis Costello) oraz legendarnym inżynierem Alem Schmittem (Frank Sinatra, Joao Gilberto, Bob Dylan, Paul McCartney). Muzykę Melody Gardot trudno przypisać tutaj do określonego gatunku, bowiem wokalistka bywa zmysłowa, uczuciowa i introwertyczna, by za chwilę stać się bardziej drapieżna i ekspresywna. Wszystko w jazzowym, orkiestrowym nastroju.