Na peryferiach wielkiego jazzu od wielu dekad swoją muzykę „uprawia”  saksofonista, flecista i kompozytor Lew Tabackin. Jeszcze niedawno był liderem najważniejszej orkiestry nowoczesnego jazzu, słynnego Lew Tabackin- Toshiko Akiyoshi Big Band. Teraz pojawia się na estradzie okazjonalnie, nagrywa zgrabne albumy i uczestniczy w ciekawych projektach.

Lew Tabackin jest perfekcjonistą. Nauce muzyki poświęcił bardzo dużo czasu – studiował ją w szkole średniej, filadelfijskim konserwatorium i prywatnie. Karierę rozpoczął w roku 1965 roku występami w Nowym Jorku: grał na saksofonie tenorowym i flecie z zespołami Tala Farlowa i Dona Friedmana, Maynarda Fergusona, Clarka Terry’ego, Buddy’ego Morrowa, Caba Callowaya (1965), Larry’ego i Lesa Elgartów. Występował również z Thad Jones-Mel Lewis Jazz Orchestra, grupami Duke’a Pearsona (1967-68), Chucka Israelsa i Joe Hendersona. Przez krótki czas prowadził własne trio by w latach 1968-69 powrócić  do grania w zespołach innych liderów : Elvina Jonesa, Donalda Byrda, Attili Zollera, Rolanda Hanny. Ciekawym doświadczeniem były nagrania i koncerty z Bobby’m Rosengardenem (1969), Doc Severinsenem i telewizyjnym  zespole Dicka Cavetta.

Pod koniec lat 60-tych przyjechał do Europy, gdzie grał  np. z Danish Radiojazzgruppen oraz International Jazz Quartert ( Daniel Humair, George Gruntz i Chuck Israels). W 1970 roku związał się muzycznie ( później również uczuciowo), z japońską pianistką Toshiko Akiyoshi. Po ślubie został głównym solistą w założonej przez nich orkiestrze działającej w latach 70-tych w Los Angeles, a od początku lat 80-tych w Nowym Jorku. Z big-bandem Lew Tabackin – Toshiko Akyiyoshi odniósł najpoważniejsze sukcesy, chociaż starał się także pracować ( w mniejszych zespołach) na własny rachunek lub koncertując z innymi orkiestrami. Tabackin nagrywał albumy z towarzyszeniem własnej orkiestry, a także z Billem Berry’m ,  Louie Bellsonem, Warnem Marshem, Toshiyuki Miyamą i jego grupą New Herd ( wspaniały album „Vintage Tenor”), a także wieloma zespołami wybitnych jazzmanów.

Soundscapes ” jest pomysłem na jazzowe trio ( Boris Kozlov- bas, Mark Taylor-perkusja), gdzie elokwentny saksofonista i flecista rozgrywa zarówno przeboje jazzu ( „ Afternoon in Paris”, „Yesterdays” , „Sunset and the Mockingbird” ), jak i własne – utrzymane w konwencji jazzowego standardu – kompozycje ( np. wspaniała „ Minoru”). Nagrania ukazują, że Lew Tabackin jest nadal doskonałym technikiem saksofonu tenorowego oraz flecistą, a jego porywający styl odzwierciedla miejscami sposób gry jego idoli, szczególnie Sonny’ego Rollinsa. Jego solówki, często w postaci olśniewających, rozbudowanych kadencji, pełne są błyskotliwych, przemyślanych chwytów. Nieco delikatniejsza, choć równie żywa i pomysłowa jest jego gra na flecie. Dopełnieniem brzmienia jest subtelna melodyka oraz nowoczesna aranżacja i zgrabne improwizacje. Wspaniała płyta weterana amerykańskiego jazzu.

Dionizy Piątkowski