Zachwycony jestem estetyką artystyczną, projektami oraz kreatywną koncepcją oficyny Requiem Records. Wydawnictwo działa od 1994 roku i stawia sobie za cel budowanie pomostów między pokoleniami i środowiskami. Sięga do zakamarków Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia, wznawia nagrania polskich zespołów z lat 70/90-tych, organizuje koncerty a nade wszystko „wyprowadza z salonów” muzykę współczesną, klasyczną, jazową, chóralną. Obszerny katalog wydawnictw to blisko czterysta tytułów prezentujących oraz dokumentujących najbardziej karkołomne projekty ( od elektroniki, muzyki klasycznej i jazz po awangardę, new wave i post-punk). Publikowane wydawnictwa to nie tylko interesująca muzyka, opatrzona autorską grafiką, będącą często artystycznym manifestem twórcy, ale również serie kolekcjonerskie. Jest Opus Series, stawiająca sobie za cel prezentację szeroko pojmowanej współczesnej muzyki klasycznej tworzonej przez ostatnie kilkadziesiąt lat. To szeroka paleta muzyki: od kompozycji przeznaczonych na instrumenty klasyczne, przez elektronikę, utwory z udziałem live electronics po nowe zjawiska w kontekście sztuki muzycznej minionych epok. Jest seria Chord of Light prezentująca muzykę adresowaną do słuchaczy, którzy chcą zanurzyć się w dźwięku, znaleźć ukojenie, zatrzymać czas, zaczerpnąć powietrza, spojrzeć w głąb swojej duszy. W katalogu oficyny wydzielono stylistycznie precyzyjnie sformatowaną Lydian Series. To znakomita dokumentacja jazzowej kreacji, szukanie i budowanie nowej, jazzowej alternatywy dla sztuki nowego wieku i nowych odniesień. Nagrania Lydian Series staja się oczywistym dokumentem zmian, jakie dotyczą nowego jazzu i muzyki improwizowanej. Ale także sesje te są niezwykle ważną alternatywą i przeciwwagą dla prostoty i komercyjności tworzonej muzyki. Nagranie albumu ze etykietą tej serii staje się niezwykle ważnym stygmatem dla artysty i kreatywnych pomysłów autorskich.
Kolejny, ciekawy projekt zrealizowany pod egidą Requiem Records to „Oddycham” – autorski pomysł Olgi Boczar, wokalistki i flecistki, nominowanej do Fryderyków w kategorii „Jazzowy Fonograficzny Debiut Roku”, artystki doskonale odnajdującej się w jazzowej estetyce, brzmieniach i nastrojach. Jej najnowszy album „Oddycham” dedykowany jest oraz inspirowany poezją Juliana Tuwima. „ Jest to zestaw ośmiu utworów inspirowanych muzyką żydowską – wyjaśnia genezę albumu. Sześć z nich to kompozycje napisane do tekstów Juliana Tuwima i zawierające w sobie elementy muzyki żydowskiej, zaś dwa pozostałe to starodawna pieśń żydowska „Puncha, puncha” zaśpiewana w tradycyjnym języku ladino, oraz tytułowy utwór „Oddycham” będący utworem autorskim jest inspirowany żydowską pieśnią „Volekhl”.
Olga Boczar śpiewa, gra na flecie, komponuje, pisze teksty. Doskonale wykształcona, laureatka wielu muzycznych konkursów. Świadoma swoich umiejętności, rozumiejąca, jakimi regułami rządzi się współczesny świat muzyki. Jest absolwentką Instytutu Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach, Policealnego Studium Jazzu w Warszawie oraz doktorantka Wydziału Wokalno-Aktorskiego Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie. Brała udział w wielu festiwalach i koncertach oraz współpracowała z plejada artystów: od Andrzeja Jagodzińskiego, Anny Serafińskiej, Lory Szafran po Janusza Szroma, Marią Sadowską i Halinę Frąckowiak. Album „Oddycham” Olga Boczar nagrała ze znakomitymi muzykami : Łukaszem Ojdaną-fortepian, Andrzejem Gondkiem-gitara, Wojciechem Pulcynem-kontrabas, Sebastianem Frankiewiczem-perkusja, Karolem Makowskim-puzon, Przemysławem Florczakiem-saksofon, klarnet, flet , Zbyszkiem Chojnackim– akordeon, Michałem Zaborskim -wiolonczela oraz kwartetem smyczkowym Street Quartet, dla którego aranżował Nikola Kołodziejczyk. Po debiutanckiej płycie „Little Inspirations” oraz albumie „Tęskno mi, tęskno” artystka konsekwentnie wprowadza swoje postrzeganie świata i muzyki. Niezwykle precyzyjnie dobiera śpiewane poetyckie teksty, bawi się zrazu niewinną i zwiewną, ale przecież impresyjną i wyszukaną interpretację. Wokalistka tworzy przy tym niezwykle spójny pomost między tym, co jest tradycją, a co jest w brzmieniu, nastroju i barwie przemyślaną, nowoczesną koncepcją muzyczną. To dość znamienne, bowiem wśród współczesnych wokalistek pojawia się często manieryzm i naśladownictwo wielkich wokalistek. Dla Olgi Boczar nie staje się takie skojarzenie nawet ulotnym zamysłem. Wokalistka jest prawdziwa, emocjonalnie mocno osadzone w stylistyce i sprawnie budująca swoim śpiewem artystyczne przesłanie całej sesji. „Lubię wiele gatunków muzyki – wyjaśnia Olga Boczar w rozmowie z Jazz Forum. Mam „fazy” na jakieś brzmienia. Czasami słucham tylko jazzu, a czasami wręcz odwrotnie – porywam się na jakieś współczesne, elektroniczne brzmienia. Ostatnio wróciłam do muzyki klasycznej, głównie do Bacha i Debussy’ego. Bywa, że potrafię w kółko, godzinami słuchać jednego utworu. Mam tak np. z koncertowym wykonaniem piosenki „Outside Your Door” Meshell Ndegeocello albo z „Tight” Betty Carter. Jeśli jednak miałabym wskazać artystów, których muzyka mi nieustająco towarzyszy, to byłaby to właśnie Betty Carter i Meshell Ndegeocello. Uwielbiam też oszczędny styl śpiewania i frazowanie Carmen McRae”.