Po kilku eksperymentach z „mistrzami”, Stanisław Sojka nagrał album, który pozwoli mu na długo pławić się w glorii i chwale. To nie próba ujazzowienia Miłoszem czy komercyjna zabawa Osiecką, ale bardzo poważne i niezwykle ciekawe zderzenie z popularnymi kompozycjami Czesława Niemena.

Wydawać by się mogło, że nie ma prostszej recepty na sukces: przeboje Niemena w nowej, jazzującej aranżacji i… radiowo-samochodowy pakiet hitów gotowy. Sojka jest jednak zbyt ważnym i wrażliwym artystą, by tak bezkompromisowo zmierzyć się z piosenkami Niemena. Dlatego tez nagrywa album, któru – być boże- stanie się równie ważny w jego twórczości jak „Neopositive” czy „Acoustic” (z genialnym „One Hundered Years” K.Komedy i przebojem „Cud Niepamieci”). Teraz siłą nowego albumu S. Sojki jest przede wszystkim jego subtelny, jazzujący głos, barwa i brzmienie, jakie w konfrontacji z trudnymi kompozycjami Niemena broni się sama. Jakże ciekawie brzmią teraz ograne piosenki Niemena („Czas jak rzeka”, „Sukces”,” Nim przyjdzie wiosna” i wiele innych), gdy towarzyszy im pozbawiona „monumentalności” sztuka wokalna Sojki. Gdy zespół jazzowych gwiazd (m.in. Antoni Gralak, Zbygniew Brysiak, Aleksander Korecki) wzmocniony gitarzystą zespołów Niemena -Tomaszem Jaśkiewiczem rozgrywa piękne, subtelne dźwięki. Nawet najtrudniejszy i flagowy „Dziwny jest ten świat” brzmi teraz mniej agresywnie i „rewolucyjnie” niż w wykonaniu Mistrza Niemena. I ta pokora wobec oryginalnych nagrań jest największym atrybutem albumu Stanisława Sojki. Pokazał w nim bowiem, jak zmierzyć się z legendą, jak poddać się muzycznej impresji, by nie zagubić niczego z „niemenowskiej tradycji” i jego artystycznej charyzmy.

Dionizy Piątkowski