Gary Bartz, syn właściciela jazzowego klubu, zaczął grać na saksofonie altowym w wieku 11 lat. Był członkiem Alabama State Teachers College występującym w klubie jego ojca, potem studiował w nowojorskim Juilliard School oraz Peabody Conservatory w Baltimore. Okazjonalnie grywał z Lee Morganem i Grahamem Moncurem III, ale stałą posadę dostał w 1964 roku w zespole Maxa Roacha i Abbey Lincoln. W latach 1965-66 wszedł w skład Jazz Messengers Arta Blakeya, potem wrócił do Maxa Roacha i związał się z Charlesem Tolliverem, Blue Mitchellem i McCoy Tynerem (w zespole, który słynny pianista nazwał kiedyś „najlepiej dobranym i zintegrowanym pod względem muzycznym w całej swojej karierze”). Od  1970 roku Gary Bartz występował u boku Milesa Davisa ( nagrał z Milesem album „Live Evil”), a w 1972 roku- pod wpływem i poprzez doświadczenia współpracy z Davisem – utworzył grupę Ntu Troop o mocno funkowym obliczu. Takie nastawienie do jazzu kontynuował przez kolejne lata, by na początku lat 80-tych powrócić  do hard bopu i to właśnie w tej stylistyce ujawnił swoją klasę. Jedna z najciekawszych płyt Bartza „There Goes The Neighborhood”  (nagrana podczas koncertu w słynnym nowojorskim  klubie Birdland ) ukazuje lidera ,jako jednego z najbardziej fascynujących i żywiołowych współczesnych saksofonistów jazzowych. W ciekawie zestawionym repertuarze standardów i własnych kompozycji Bartz snuje swoje pełne siły, emocjonalne solówki na tle akompaniamentu doskonalej sekcji: pianisty Kenny’ego Barrona, kontrabasisty Ray’a Drummonda i perkusisty Bena Rileya. Słychać wyraźnie, że Gary Bartz uwolnił się już od swoich flirtów z fusion i popem prezentując żywą wersję mieszaniny neo-bopu i zmysłowych fraz  rodem z jazzu Johna Coltrane’a.

Dionizy Piątkowski