Kolejny album Keitha Jarretta- wybitnego pianisty jazzu, ukazuje jak rozległe archiwum koncertowych nagrań posiada producent Manfred Eicher i jego ECM Records. Pianista od kilku sezonów, złożony straszną chorobą, nie koncertuje, nie pojawia się publicznie. Zrezygnował nie tylko z koncertowania, ale także z rejestracji studyjnych sesji. Stąd ogromny zachwyt wzbudzają „archiwalne” nagrania pianisty ( ale także go słynnego trio), jakie w ramach premier serwuje flagowa oficyna Jarretta, ECM Records.  Z tych koncertowych i archiwalnych rejestracji złożył się już teraz spory zestaw ( od „Munich 2016”, „La Fenice” i „Budapest Concert” po trzypłytowy koncertowy „Testament” z nagraniami koncertów w Londynie i Paryżu ). Z pewnością „archiwalnych” albumów Jarretta będzie jeszcze sporo. Być może pojawi się także koncert trio Keith Jarrett/Gary Peacock/Jack De Johnette zarejestrowany w 2003 roku na warszawskim koncercie Ery Jazzu ?

 „Bordeaux Concert” to dokumentacja ostatniego solowego koncertu, jaki Keith Jarrett zagrał 6 lipca 2016 roku w Auditorium de l’Opéra National de Bordeaux we Francji. Koncert ukazuje pianistę w kulminacyjnym punkcie twórczym ( z trasy tej ukazały się słynne „Munich 2016” oraz „Budapest Concert”).Elegancja, powściągliwość, swoboda, surowość, bogactwo, rozległość aluzji, głębia dźwięku,  inteligencja muzyczna, rygorystycznie zdyscyplinowana ekspresja, rozwój form wymyślonych w danej chwili i niewiarygodny blask – a wszystko to wykonane z niezmienną perfekcją techniki – są zdumiewające, czasem przytłaczające. Nikt inny nie tworzy nic, co mogłoby się do tego dzieła zbliżyć. Nikt nigdy nie zrobił” – pisał wtedy o muzyce genialnego pianisty Richard Lehnert, recenzent magazynu Stereophile.

Każdy z solowych koncertów fortepianowych Keitha Jarretta w 2016 roku miał unikalny charakter.  Podczas tego w Bordeaux, mimo dużej różnorodności, na pierwszy plan wysuwa się element liryczny. W trakcie improwizowanej, trzynastoczęściowej suity udało się uchwycić momenty niezwykłego, intymnego porozumienia z 1400 słuchaczami obecnymi wtedy na sali. Spontaniczna i melodyjna muzyka stanowi niezwykle spójną i kompletną kompozycję. Recenzując występ francuska prasa mówiła, że na „Bordeaux Concert” słychać echa legendarnego  „Köln Concert” oraz „Bremen-Lausanne” a rozszerzone partie fortepianu są urzekająco piękne. Delikatne melodie wyłaniają się jakby z powietrza, „tworząc dźwięki na granicy ciszy”- jak to określił Francis Marmande w Le Monde. Słuchacze recitalu w Bordeaux od dawna znali muzykę Jarretta. Stolica Nouvelle-Aquitaine była jednym z pierwszych europejskich miast, w których Jarrett prezentował swoją muzykę, już w 1970 roku – ze swoim trio, potem, z Gusem Nemethem i Aldo Romano. Artysta powrócił na początku lat 90-tych z triem 'Standards’ z Garym Peacockiem i Jackiem DeJohnette. Koncert z lipca 2016 roku był jego jedynym solowym występem w  ramach festiwalu Jazz and Wine Bordeaux.

Dionizy Piątkowski