Jeżeli istnieje, poza gitarą, instrument, który jest naczelnym atrybutem dla bluesa z pewnością jest nią harmonijka. Wraz z wybitnymi i kultowymi wirtuozami tego instrumentu ( od Jamesa Cottona, Sonny’ego Terry’ego i Big Waltera Thortona  po Charlie’go Musselwhitea, Roda Piazzę i Paula Lamba)  równie ciekawym artystą jest Kalifornijczyk George Bisharat znany bardziej jako Big Harp George. Wirtuoz gry na harmonijce chromatycznej i ciekawy wokalistą  zadomowił się w rejonie Bay Area i jest niezwykle popularnym muzykiem w San Francisco. Co ciekawe, Big Harp George postrzegany jest także jako muzyk poruszający się z niezwykłą gracją zarówno w stylistyce bluesa oraz soulu, jak i jazzu. Nagrania i koncerty harmonijkarza pełne są błyskotliwych improwizacji, mocnego „korzennego” bluesa, ale także tego wszystkiego, co brzmieniu jego sesji nadaje znamion nowoczesnego bluesa, rhythm and bluesa a nawet jazzującej ballady.

Nim szacowny George Bisharat stal się Big Harp George’m pracował w mało bluesowej dziedzinie: przez lata był bowiem adwokatem w sprawach karnych, wielokrotnie nagradzanym profesorem prawa w UC Hastings College of the Law oraz ekspertem w dziedzinie prawa i polityki na Bliskim Wschodzie.  Swój pierwszy album „Chromaticism” Big Harp George’a  nagrał w 2014 roku; nagraniem tym zdobył  nominacje do prestiżowych nagród „Best New Artist” przyznawanych przez Blues Foundation oraz Blues Blast Magazine. Zarówno słuchacze, jak i krytycy byli zachwyceni techniką gry harmonijkarza, mocnym, blueswoym śpiewem oraz całym artystycznym zamysłem brzmień. Kolejne albumy ( „Wash My Horse in Champagne” z 2016 roku oraz „Uptown Cool” wydanym w 2018 roku) gruntowały doskonała pozycję kalifornijskiego artysty. Najnowszy album „Living in the City” jest jakby syntezą wcześniejszych pomysłów, ale i niezwykle ambitnym projektem artystycznym zrealizowanym wraz z doskonałymi muzykami. Nie poraz ostatni Big Harp George czerpie z bogatej muzycznej tradycji i poddaje autorskiej interpretacji „american roots”. Czyni to zarówno w przenikliwym bluesie, energetycznym solowym przeboju, ale także w doskonale ( prawie orkiestrowo) zaaranżowanych songach w nowoczesnym przeboju „Meet me at the Fence”. Album ”Living in the City” jest zatem dość ważnym odniesieniem także i do tego, co dzieje się z dzisiejszą amerykańską muzyką. Ciekawe oraz intrygujące teksty piosenek współgrają z emocjonalnym rytmem i nastrojem przenikliwych frazy harmonijkarza. To ważny i niezwykle interesujący album współczesnego, szeroko rozumianego bluesa.

Dionizy Piątkowski