z Dionizym Piątkowskim – szefem Ery Jazzu rozmawia Sebastian Gabryel
2020 rok – jak go zapamiętałeś, zwłaszcza w kontekście Ery Jazzu? Podejrzewam, że dla każdego organizatora wydarzeń kulturalnych – a już zwłaszcza festiwali – upływał pod znakiem ciągłej frustracji, niepewności i zderzania się z pewnego rodzaju ścianą…
Rok 2020 zapowiadał się wspaniale; wróciłem z USA z nowymi pomysłami i propozycjami, pewnie już i z symptomami koronawirusa, ale nic nie zapowiadało takiej katastrofy. Przygotowany i realizowany wiosenny festiwal Era Jazzu 2020 został decyzjami administracyjnymi na dwa tygodnie przed pierwszym koncertem odwołany. Koncerty gwiazd, specjalnie przygotowywane projekty, np. unikalny „Czas Komedy”, nagrania i wydawnictwa, kampania promocyjna oraz ogrom pracy wielu osób i firm zostały złamane a koszty festiwalu trudne do odpracowania. Decydenci spisali kulturę na koronawirusową banicję, nie zabezpieczając warunków na realizację oraz kontynuowania przedstawień, koncertów i festiwali. Artyści oraz organizatorzy zostali pozbawieni zarobkowania i prowadzenie działalności poprzez rządowe zakazy i ograniczenia. Lojalnie i pragmatycznie zachowują się artyści, agencje koncertowe i promocyjne, dystrybutorzy biletów oraz sami widzowie i słuchacze, którzy – ulegając iluzji szybkiego powrotu do normalności- czekają z biletami na koncerty, festiwale i wydarzenia. Oczywiście cały nasz projekt jest kontynuowany, część zaproszonych artystów pojawi się na estradach Ery Jazzu w przyszłym roku. Mam nadzieję, że stabilność wieloletnich projektów Ery Jazzu zostanie także zabezpieczona przez stałych partnerów imprezy oraz naszych wiernych fanów. Nowa, festiwalowa edycja jest w pełni przygotowana i czekam już tylko na artystów oraz naszą publiczność !
Przed nami jesienna edycja Ery Jazzu, która tym razem odbędzie się w dniach od 14 do 21 listopada. Przeglądając jej program, trudno nie dojść do wniosku, że będzie niepowtarzalna, bo i takie wydają się być zaplanowane w jej ramach projekty. Jednym z nich jest „Czas Komedy”, w którym norweskie Espen Eriksen Trio przygotowało coś naprawdę unikatowego.
Po wielu, wielu miesiącach pandemicznej zarazy i kłopotliwych rygorów sanitarnych oraz administracyjnych Era Jazzu powraca galowymi koncertami. Status imprezy nie pozwalał nam dotąd na szczątkowe prezentacje, stąd decyzja o pełnej festiwalowej ekspozycji w prestiżowych salach Poznania z plejadą wybitnych, premierowych projektów muzycznych. Tegoroczna, festiwalowa edycja Ery Jazzu będzie miała szczególny, „awaryjny” charakter, ale nie zatracamy nic z ekskluzywności naszej imprezy. Zaprezentowane zostaną przecież jedyne i niepowtarzalne projekty artystyczne : Aquanet Jazz Gala z gwiazdorskim udziałem duetu Friend ‘n Fellow, zestaw komedowskich koncertów norweskiego Espen Eriksen Trio, kwartetu Piotra Schmidta, formacji Grit Ensemble, recitalu Aresa Chadzinikolau oraz premierowa prezentacja słynnego dzieła „Moja słodka, europejska ojczyzna” Krzysztofa Komedy w wykonaniu sekstetu Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Szczególnie ważny jest projekt, jaki przygotował – na nasze zamówienie – norweski pianista Espen Eriksen. Premiera miała odbyć się wiosną 2020 roku, potem kilkukrotnie była przekładana, by teraz zabłysnąć w pełnej krasie na specjalnym koncercie. Espen Eriksen Trio jest sztandarowym zespołem doskonale oddającym cały kreatywny, artystyczny oraz wizerunkowy obraz dzisiejszego “scandinavian touch of jazz” i proponuje muzykę z wielobarwnymi brzmieniami szukającymi odniesień do europejskiej klasyki, nowoczesnego jazzu i skandynawskich skojarzeń. Stąd sporo w muzyce Trio melancholijnej zadumy, jazzowej, wirtuozerskiej improwizacji oraz pogodnych i melodyjnych impresji. Trio doskonale wpisuje się nie tylko w stylistykę komedowską, ale – co niezwykle ważne – przedstawia własne koncepcje interpretacji kompozycji Krzysztofa Komedy
Niemniej ekskluzywnie prezentuje się występ poznańskiej grupy Grit Ensemble. Co warto powiedzieć o jej nowym projekcie „Komeda Deconstructed”?
To jest pomysł, który w znakomity sposób ilustruje nowe, pozbawione tradycyjnej sztampy, postrzeganie tradycji komedowskiej. Staram się prowokować takie prezentacje, namawiać poznańskich muzyków do tworzenia takich karkołomnych, komedowskich skojarzeń. „Komeda Deconstructed” przygotowała poznańską formację Grit Ensemble, Patryka Piłasiewicza traktująca jazz Komedy jako kreatywny eksperyment, którego strukturą jest współczesny język muzyczny a punktem odniesienia kompozycje wybitnego Poznaniaka. Istotą brzmienia jest tutaj idea zespolenia nowego, akustycznego obrazu brzmieniowego kompozycji Komedy z ich elektronicznym pierwowzorem i pozostawienie muzykom formacji przestrzeni do improwizacji.
W ramach Ery Jazzu z twórczością Krzysztofa Komedy zmierzy się również niezawodny Ares Chadzinikolau. Podejrzewam, że i w tym przypadku nie obędzie się bez zaskoczeń.
Ares Chadzinikolau jest szczególnych artystą, wrażliwym twórcą, poetą ale przede wszystkim doskonałym muzykiem-improwizatorem. Subtelność jego odczytania Komedy jest inna, niż typowe „komedowskie melodyjki”. Tym razem Ares przestawia się jako impresyjny i zauroczony życiem, światem i kulturą poeta i namiętny pianista, który swoją wirtuozerię i talentem na nowo buduje świat dźwięków, otoczony autorską interpretacją słynnym kompozycji Komedy.
Jednak jesienna Era Jazzu to również hołd dla Tomasza Stańki. Złoży go nie kto inny jak Piotr Schmidt – trębacz, którego śmiało można zaliczyć do ekstraklasy polskiego jazzu. Za co najbardziej cenisz jego płytę „Tribute to Tomasz Stańko”?
Trębacz Piotr Schmidt jest artystą niezwykłym i najciekawszym trębaczem młodego pokolenia. Jego flagowy album „Tribute to Tomasz Stańko” lokuje go w gronie najważniejszych pretendentów spuścizny legendarnego trębacza. Wraz z kwartetem stworzył subtelnie piękne odniesienie do muzyki wybitnego, zmarłego trębacza posiłkując się nostalgią i drapieżnością „stylistyki Stańki”. Klimat niezwykle barwny, brzmieniem bawiący się klasyczną estetyką ‘ECM sound”, poetyką jazzu Stańki, ale i znakomitym wyczuciem i dystansem młodego trębacza i jego zespołu dla trębacza-mentora i legendy jazzu. Piotr jest instrumentalistą, który nie ściga się karkołomnymi pomysłami, ale buduje swój jazzowy świat dźwiękami, które same układają się w arcyciekawy, artystycznie i kreatywny patos: bo z jednej strony liryka i subtelność tematów, z drugiej drapieżność i emocja improwizacji. Jest w tej muzyce jakiś niewiarygodny „powiew jazzu”, blask muzyki Stańki oraz Komedy i wyrafinowana estetyka piękna nowoczesnego jazzu.
Nie ukrywam, że jednym z wydarzeń, które intryguje mnie najbardziej jest festiwalowa premiera kompozycji „Moja, słodka europejska ojczyzna” Krzysztofa Komedy. Zaciekawiła mnie zwłaszcza jej historia.
Całkiem nieoczekiwanie „zrobił się” nam festiwal komedowski, ale przy ogromnej różnorodności artystów i kolorycie ich prezentacji jest tegoroczna Era Jazzu niezwykłym przecież wydarzeniem honorującym 90-lecie urodziny wybitnego Poznaniaka. Oczywiście, koncert zespołu Ptaszyna Wróblewskiego doskonale wpisuje się w filozofie Ery Jazzu, zwlaszcz, że sam nestor polskiego jazzu zaproponował premierowe wykonanie słynnej kompozycji „Moja, słodka europejska ojczyzna” Krzysztofa Komedy. Muzyka do sesji „Meine Süsse Europäische Heimat: Dichtung und jazz aus Polen” powstała w 1967 roku jako jeden z ostatnich projektów Komedy zrealizowanych przed wyjazdem do USA. Po pięćdziesięciu latach Jan „Ptaszyn” Wróblewski wraz ze swoim sekstetem przygotował album „Moja słodka europejska ojczyzna” – muzyczną wizję zjednoczonej Europy. Pełna ścieżka muzyczna z tego projektu nigdy nie została jednak nagrana. „Ptaszyn” po wielu latach dokończył dzieło przyjaciela, realizując całość po raz pierwszy w czysto instrumentalnej formie. Mając dostęp do oryginalnych, zachowanych partytur Komedy wydobył słowiańsko-liryczny pierwiastek Komedy. Wersję „koncertową” sekstet Jana Ptaszyna Wróblewskiego przedstawi – po raz pierwszy w Poznaniu – podczas gali Ery Jazzu.
Wisienką na torcie tej edycji ma być koncert Friend ’n Fellow. Czego możemy spodziewać się po finałowym koncercie zespołu charyzmatycznej Constanze Friend?
W ofercie festiwalowej jest jeszcze jeden, ważny koncert. Rozpoczynamy galą z udziałem niekwestionowanej gwiazdy, duetu Friend & Fellow. To jeden z najważniejszych zespołów akustycznego jazzu wokalnego. Constanze Friend określana jest często jako „śpiewająca Josephine Baker” a w jej muzyce doszukać można się oczywistych odniesień do stylistyki Sarah Vaughan, Elli Fitzgerald czy Cassandry Wilson. Gitarzysta Thomas Fellow to muzyk o niewyczerpanej inwencji twórczej. Jest wybitnym gitarzystą akustycznym, uważanym jest za jednego z najlepszych akompaniatorów. Jako wirtuoz gitary doskonale odnajduje się zarówno w klasycznej muzyce koncertowej, jak i w jazzie, world-music oraz muzyce rozrywkowej. Początek festiwalu zapowiada się niezwykłym i niepowtarzalnym wydarzeniem artystycznym !
Podejrzewam, że prace nad przyszłorocznymi edycjami już dawno ruszyły. W jaką stronę zamierzasz pokierować festiwalem nie tylko w przyszłym roku, ale i kolejnych latach ?
Zbliżamy się do jubileuszu, 25-lecia Ery Jazzu, zatem przygotowania obejmują kolejne lata tej imprezy. Część koncertów, np. katalońskiej trębaczki Andrei Motis czy amerykańskiej wokalistki Kandace Springs realizujemy już w nowym sezonie. To są nasze, przekładane „koncerty covidowe”, ale jest także sporo nowych projektów: przygotowywany na wiosnę „Czas Komedy” z argentyńskim gitarzystą Dani Perezem, kontynuowany jest także cykl naszych wydawnictw, zestaw CD-nagrań z archiwum poznańskiego jazzu, specjalna edycja książki „Czas Komedy” oraz – z premierą w kwietniu 2022 roku – pierwsze kompleksowe wydawnictwo „Komeda on records”. Era Jazzu odradza się, jak „feniks z popiołów”: ostatnim koncertem był Stanley Jordan wraz z Poznan Jazz Philharmonic Orchestra, jesienią 2019 roku ! Teraz wracam z całą gamą koncertów festiwalowych i optymizmem na kolejne sezony. Zapraszam !
rozmawiał Sebastioan Gabryel / Kultura u podstaw 2021