Henryk Miśkiewicz jest jednym z najwybitniejszych saksofonistów jazzowych; grał w legendarnych zespołach Jazz Carriers i Sun Ship oraz w Studio Jazzowym Polskiego Radia, koncertował z najważniejszymi polskiego jazzu: Janem Ptaszynem Wróblewskim, Ewą Bem, Andrzejem Jagodzińskim, Jarosławem Śmietaną, Wojciechem Karolakiem, Adzikiem Sendeckim. Jako lider nagrał wiele znakomitych, autorskich płyt: od “More Love”, „Remembrances”, „Kakaruka” i „Full Drive” po “Lyrics”– za którą otrzymał Fryderyka. Saksofonista doskonale odnajdywał się także w projektach orkiestrowych uczestnicząc w projektach „Jazzsinfonica” czy koncercie kompozytorskim Jana Ptaszyna Wróblewskiego „Altossimonica”. Teraz raczy nas albumem „Come Back” zrealizowanym wraz z Chopin University Big Band pod kierunkiem Piotra Kostrzewy.
Henryk Miśkiewicz, urodzony w 1951 roku w Żaganiu, w dzieciństwie uczył się gry na akordeonie. Jest absolwent Liceum Muzycznego we Wrocławiu oraz PWSM w Warszawie ( w klasie klarnetu ). Zadebiutował ze szkolnym zespołem dixielandowym Young Jazz Band na festiwalu Jazz nad Odrą’67, gdzie otrzymał wyróżnienie dla najmłodszego uczestnika tej imprezy. Rok później Young Jazz Band zdobył na wrocławskim festiwalu nagrodę w kategorii zespołów tradycyjnych, a Henryk Miśkiewicz nagrodę za kompozycję „Blues for you”. W czasie studiów współpracował z big bandem Stodoła, z zespołem Sami Swoi, duetem gitarowym Alber-Strobel oraz grupą Swing Session. W latach 1971-75 grał z Jazz Carriers a w latach 1978-81 był saksofonistą zespołu Sun Ship. Po rozwiązaniu tej cieszącej się sporym uznaniem i popularnością grupy współpracował z zespołami Jarosława Śmietany, Henryka Majewskiego i Jana Ptaszyna Wróblewskiego. W 1990 podjął współpracę z Quintessence – Eryka Kulma, Kwartetem Kuby Stankiewicza oraz zespołem Made in Poland-Ptaszyna Wróblewskiego. Dopiero w 1994 roku zdecydował się na utworzenie własnego kwartetu z pianistą Andrzejem Jagodzińskim, perkusistą Michałem Miśkiewiczem i basistą Zbigniewem Wegehauptem . Z zespołem tym dokonał nagrań dla Polskiego Radia oraz na potrzeby filmu. Realizował także nagrania płytowe oraz koncertował z Ewą Bem, Studiem Jazzowym PR, SPPT Chałturnik, zachodnioniemiecką Orkiestrą SFB Paula Kuhna. Chętnie uczestniczył w projektach córki, wokalistki Doroty Miśkiewicz , realizując m.in. znakomity album „Nasza Miłość”. Rozległa dyskografia saksofonisty obejmuje tak ważne dla polskiego jazzu albumy, jak „Let’s swing again” z Big Bandem Stodoła, „Carry On” z Jazz Carriers, „Kto tak pięknie gra” z PPT Chałturnik, „Nowe Twarze-Nowe Głosy”, „Jam Session w Akwarium 1978”, „Swing Session: Aquarium Live1979”, „Z lotu ptaka” z J.P.Wróblewski Quartet & Friends, „Grand Standard Orchestra”, „Ewa Bem & Swing Session: Be a Man”, „Akumula-Torres” z Extra Ball, „New Presentation”, „Follow Us” z Sun Ship, „Sake” z Andrzejem Olejniczakiem i Zbigniewem Wegehauptem, „Northern Song” z Kubą Stankiewiczem, „Voice Painting” z Markiem Bałatą, „Birthday” z Erykiem Kulmem, bestsellerowy „More Love”, Kakaruka”, „Remembrances”, „Full Drive”, „Altossimonica” – For Improvising Alto Saxophone & Orchestra”.
W czasie trwającej ponad pół wieku kariery Henryk Miśkiewicz nagrywał bestsellerowe płyty, stał na czele małych i dużych zespołów, zdobywał Fryderyki (w tym Złotego za dorobek życia i całokształt twórczości), występował z orkiestrami symfonicznymi, z którymi wykonywał kompozycje napisane specjalnie dla niego, nagrywał i koncertował u boku jazzowych gwiazd. Na przełomie lat 70-tych i 80-tych Henryk Miśkiewicz był solistą Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji prowadzonej przez pianistę, kompozytora i dyrygenta Andrzeja Trzaskowskiego. To na prośbę legendarnego lidera młody wirtuoz i początkujący autor i aranżer przygotował kilkanaście partytur. Muzyka została nagrana, wyemitowana i… na lata zaległa, wraz z nutami, w radiowym archiwum. Po latach Henryk Miśkiewicz powrócił do tych partytur i przygotował program do realizacji którego zaprosił uczelnianą orkiestrę Chopin University Big Band pod kierunkiem Piotra Kostrzewy. „Miałem obawy, że moje kompozycje i aranżacje są już niedzisiejsze i dla studentów Uniwersytetu Chopina w trzeciej dekadzie XXI wieku nie będą miały większej wartości – wspomina pomysł Henryk Miśkiewicz. Ale nie! Już na pierwszej próbie okazało się, że wszystkim to pasuje, fajnie brzmi, że się przy wspólnym muzykowaniu bawimy. To muzyka, którą napisałem, kiedy sam byłem młody. I okazało się, że moje ówczesne zainteresowanie nowinkami technologicznymi, moogami, analogowymi syntezatorami, elektroniką z epoki przedkomputerowej, teraz współgra z fascynacją młodych ludzi tamtymi czasami i vintage’owym brzmieniem. Z wielkim zaangażowaniem wzięli się do pracy, cieszyli się z możliwości zagrania solówki,