Jazzowym szlagierem  Milesa Davisa stał się rapowy album „Doo Bop”, płytą sezonu ostatni koncert  trębacza  w  Montreux ( „Miles Davis & Quincy Jones” ) ale mit gwiazdy jazzu  został spotęgowany, gdy latem 1992 roku, w trasę koncertową  wyruszyła kolejna formacja Herbie Hancocka ” A Tribute To Miles „.

Herbie Hancock wiecznie tęskni za legendarnym kwintetem Milesa ( grał tam  przecież  obok  Wayne Shortera, Rona Cartera i Tony Williamsa).To  bodaj  najważniejszy zespół nowoczesnego jazzu lat sześćdziesiątych: słynny  Miles  Davis  Quintet. Przez kolejne dekady Hancocka prześladował   personalny   skład   tej   formacji. Po  euforii jazz-rocka  założył  VSOP, kwintet,  w którym rolę Milesa-trębacza podjął  Freddie Hubbard. Kolejnym „davisowskim” zespołem Hancocka  stał się The Quartet (z młodym trębaczem Wyntonem Marsalisem). Kiedy na North Sea Jazz Festival w Hadze słuchałem kolejnej mutacj  „davisowskiego kwintetu” ( Herbie Hancock-p; Wayne Shorter-ts.ss; Ron Carter-b; Wallace Roney-tp; Lenny White-dr) sądziłem, że jest to jedynie festiwalowy  epizod, by zaprezentować jazzowego trębacza –  Wallace  Roneya. Być może to dzięki takim nagraniom Wallace Roney jest dzisiaj gwiazdą pierwszej, jazzowej wielkości .

Dionizy Piątkowski