Nie ma znakomitszej idea prezentacji swojej koncepcji jazzu, jak standardowe trio. To jest zazwyczaj początek drogi dla wielu muzyków; dla pianistów szczególny rodzaj spełnienia, który najczęściej przemienia się w solowe projekty lub te realizowane już w większych formatach. Dla sekcji rytmicznej sesje w trio stanowią zazwyczaj doskonałą szkołę kolektywnej współpracy, przy czym autorska kreacji musi tutaj często ustąpić rygorystyce jazzowej materii. Kompozycja musi mieć tempo, nastrój i harmonię; melodyka improwizacji musi poddawać się rygorom jazzu a sam zamysł brzmienie budowany być musi wspólnym, dogranym pomysłem.
Piszę te słowa pod wrażeniem debiutanckiego albumu „Travelers”, jaki zrealizowali trzej młodzi muzycy : pianista i kompozytor Jan Jarecki, kontrabasista Michał Aftyka oraz perkusista Marcin Sojka czyli wschodzące jazzowe, akustyczne JAH Trio. Album „Travelers”, jest dobrą prognozą dla muzyków, dla których pewnie ambicją jest tworzenie w stylistyce genialnego Billa Evans Trio lub naszych, jazzowych trio-autorytetów ( Marcin Wasilewski Trio, RGG, Andrzej Jagodziński Trio). Muzyków zdradza stylistyczne podejście do jazzowej materii, gdzie poza – co oczywiste wśród młodych twórców – budowaniem repertuaru opartego o własne kompozycje, pojawia się także standard Billa Evansa. JAH Trio – akustyczne trio jazzowe w swojej twórczości i pomyśle na nowoczesny jazz stawia więc na ciekawe, post-coltrane’owskie brzmienie z pełnym poszanowaniem jazzowej tradycji i bopowej stylistyki. W nagraniach jest zatem i śpiewność melodii i różnorodność rytmiczna oraz rozbudowana harmonika, ale jest także ciekawa i pięknie eksponowana jazzowa liryka wraz – z nienachalną i trzymaną w ryzach jazzowej faktury – improwizacją.