No to mamy – po kilku ostatnich, lżejszych albumach – rasowego, jazzowego Scofielda, który nie przytulając się do standardów, hitów Raya Charlesa i Beatlesów wraca do standardowego kwartetu z genialnym Joe Lovano i swoją ulubioną sekcją rytmiczną ( Larry Grenadier- kontrabas; Bill Stewart – perkusja). Już nie płyną swobodne, melodyjne dźwięki, ale rasowy modern-jazz sklejony pod zobowiązujące hasło : Impulse Records. Być może to właśnie szyld legendarnej wytwórni ( dla której  nagrywał i John Coltrane i Wes Mongomery) zobligował genialnego gitarzystę do realizacji albumu, który w oczywisty sposób stawia wirtuozerię i sztukę improwizacji na jazzowym piedestale.

John Scofield  należy do najważniejszych i najbardziej kreatywnych gitarzystów jazzu. Będąc jednym z oryginalnych i utalentowanych współczesnych instrumentalistów lansuje własną, charakterystyczną stylistykę. Objawił się jako jazzowy innowator w grupach Milesa Davisa. Jako solista współtworzył sukcesy zespołów Billy’ego Cobhama, George’a Duke’a, Gary’ego Burtona, Charlesa Mingusa, Rona Cartera, Zbigniewa Seiferta, Joe Lovano, Jacka De Johnette’a, Larryego Coryell’a, Mike’a Sterna i Pata Metheny’ego. Zawsze otoczony plejadą gwiazd jest liderem ważnych, autorskich formacji dzisiejszego jazzu.  Drugi lider kwartetu – Joe Lovano to arcymistrz improwizacyjnej ekwilibrystyki. Grę Joe Lovano  cechuje piękny ton, gładkie linie melodyczne, przejrzyste poczucie rytmu, które wykreował współpracując z wybitnymi muzykami. W kręgu jego zespołów, nagrań i muzyki znaleźli się Bill Frisell i John Scofield, Albert Dailey i Chet Baker, Paul Motian i Charlie Haden  oraz plejada znamienitych artystów, z którymi tworzył autorskie zespoły: od Jack’a DeJohnette’a i  Steve’a Swallowa po Tima Hagansa i Kenny’ego Wernera. Jest dzisiaj Lovano jednym z najciekawszych tenorzystów ostatnich dekad, spadkobiercą tradycji Hanka Mobleya, Sonny’ego Stitta, Johna Coltrane’a  i Sonny’ego Rollinsa.

Choć John Scofield ma w dyskografii dziesiątki wspaniałych albumów, to „ Past Present ” jest jakby syntezą tego wszystkiego, co brzmieniowo proponował gitarzysta przez ostatnie dwie,trzy dekady.Co ciekawe album „Past Present” J.Scofield nagrał z tymi samymi muzykami, z którymi związany jest od wczesnych lat 90-tych. Teraz dobrał starannie swoje ( skrywane ?) kompozycje…no i mamy majstersztyk !

Dionizy Piątkowski