z Dionizym Piątkowskim – autorem Poznań Jazz Project rozmawia Paulina M.Wiśniewska

Stanley Jordan to absolutna klasyka gitary jazzowej, niekwestionowana gwiazda jazzu, jak się Panu udało go ściągnąć do Poznania?

To jest historia podobna do innych, moich koncertów. Zawsze kieruje się autorskim doborem artystów i muzyki, stąd Era Jazzu jest tak innym i specyficznym festiwalem. Ponad dwieście niecodziennych koncertów i największe gwiazdy jazzu, ale także i ci, których – moim zdaniem – warto przedstawiać. Po latach okazuje się, że zapraszając nieznane w Polsce jazzowe osobowości odkrywam wielkie gwiazdy i osobowości. Tak było np. z koncertami Patricii Barber, Omara Sosy, trio Martina Tingvalla, ale także i z legendarnymi gwiazdami, których nikt wcześniej do Polski nie zapraszał. Pod szyldem Ery Jazzu pokazali się np. saksofonista Steve Lacy, grupa Oregon, wokalistki Abbey Lincoln, Cassandra Wilson, Sarah McKenzie, Paula Morelenbaum, China Moses…Koncert amerykańskiego gitarzysty Stanley’a Jordana  jest tutaj dość symptomatyczny, bowiem zawiera wiele z tych elementów, którymi kieruję się dobierając gwiazdę Ery Jazzu. To pierwszy, autorski koncert Stanley’a Jordana w Polsce ( był tylko, przed laty w zespołach innych liderów); gitarzysta jest niekwestionowaną gwiazdą muzyki w USA, no i – najważniejsze – przyjął zaproszenie, by zrealizować  w Poznaniu projekt specjalnym. To ten pomysł pochłonął najwięcej czasu oraz wiele rozmów by namówić Stanley’a , by nie zagrał typowego, własnego recitalu, ale pokusił się o wplecenie swojej muzyki w brzmienie dużej orkiestry jazzowej. Ten nasz, autorski Poznań Jazz Project zainteresował amerykańskiego wirtu i tutaj, jak przyznaje, zrealizuje swój „koncert  marzeń”.

Na czym polegać będzie unikalny projekt przygotowany ze Stanely’em Jordanem i  Poznań Jazz Philharmonic Orchestra ?

Koncert ten jest także dla mnie ważnym artystycznym wyzwaniem: z jednej strony powracam do słynnego projektu sprzed lat, gdy z Orkiestrą Kameralną Amadeus-Agnieszki Duczmal zagrał gitarzysta Al Di Meola, z drugiej strony, koncert Stanley’a  jest,  poprzez udział Poznan Jazz Philharmonic Orchestra, jednak pomysłem jazzowym. To także jeden z tych wielu, niepowtarzalnych projektów Ery Jazzu, jakie realizujemy od lat. Zdarzają się tylko raz i a przez to, że nie są typowymi, estradowymi produkcjami cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Prace nad tym specjalnym Poznan Jazz Projekt trwały ponad trzy lata: namawiałem Stanley’a Jordana do takiego, także dla niego, nowatorskiego, pomysłu. Repertuar koncertu obejmie najpopularniejsze interpretacje ze słynnym albumów gitarzysty, ale także kompozycje poznańskich muzyków. Słuchacze jedynego w Polsce koncertu usłyszą nie tylko standardy jazzu, ale także  kompozycje Mozarta, Bartoka oraz hity The Beatles i Led Zeppelin Czeka nas niezwykłe wydarzenie koncertowe, które oczywiście zarejestrujemy i wydamy na płycie.

Stanley Jordan wynalazł technikę grania na gitarze zwaną Touch playing, ona daje niesamowity efekt brzmienia gitary. Dzięki temu „wynalazkowi” Jordan wygrał w 1976 roku Reno International Jazz Festival. Ten oryginalny wciąż jeszcze sposób grania powoduje, że Jordan jest natychmiast rozpoznawalny dla każdego, kto interesuje się jazzem. Na czym dokładnie ta technika polega?

To niezwykle widowiskowa technika „tappingu” ocierająca się o jakąś magię tworzonych dźwięków. Stanley Jordan jest mistrzem i  wirtuozem tej skomplikowanej techniki gry na gitarze. Zamiast tradycyjnego bicia i zrywania strun, innowacyjna „technika dotykowa” Stanley’a Jordana jest zaawansowaną formą stukania dwuręcznego. Zazwyczaj gitarzysta używa dwóch rąk do grania każdej nuty. Jedna ręka naciska strunę gitary za wybranym progiem, aby przygotować nutę, a druga ręka albo szarpie, albo struga strunę, aby zagrać tę nutę. Gitarzysta wytwarza dźwięk za pomocą jednego palca, szybko stukając (lub wbijając) palcem w dół za odpowiednim progiem. Uderzenie powoduje, że struna wibruje na tyle, by zabrzmiała nuta, a głośność można kontrolować zmieniając siłę uderzenia.  Stanley Jordan stuka obiema rękami i bardziej legato niż zwykle kojarzy się z podsłuchem gitary. Jego technika pozwala gitarze na jednoczesne granie melodii i akordów. Możliwe jest również, jak pokazał, jednoczesne granie na dwóch różnych gitarach, a także gitarze i fortepianie. Technika ta znana była już wcześniej, nim upowszechnił ją Stanley Jordan; używano cichych dźwięków podtrzymywanych wibratem i wydobywanych przez dociśnięcie palca przez np. gitarzystów hiszpańskich grających flamenco. Pojawienie się wzmacniaczy sygnału gitarowego spowodowało, że dźwięki dociskane palcem nie były już takie ciche, jak w przypadku gitary klasycznej czy flamenco. Wielu  muzyków odkrywało nowe obszary tappingu na różnych instrumentach (bas, gitara) a nawet tworzyli własne instrumenty pod kątem gry tą techniką. Tak grali zarówno gitarzyści basowi, jak i elektryczni, stosując tę technikę z powodzeniem do dziś w rocku, speed metalu, jazzie a nawet grając na instrumentach akustycznych. Technikę tę (albo jej pokrewne formy) stosowali  zarówno Steve Vai, Joe Satriani,  Allan Holdsworth, Eddie Van Halen, Victor Wooten, Michael Manring, Michael Hedges jak i Stanley Jordan. Główna gitara Stanley’a Jordana została zbudowana przez Vigier Guitars w 1988 roku: jest to model Arpege, na którym Vigier Guitars wykonał płaską podstrunnicę ułatwiającą technikę stukania.

Współc