z Dionizym Piątkowskim rozmawia Ryszard Gloger
Czy kiedy startowałeś z Erą Jazzu myślałeś o tym w wymiarze dwóch dekad ?
Myślałem wtedy o stałym cyklu koncertów klubowych i galowych najwybitniejszych gwiazd współczesnego jazzu. Kulminacją cyklu stał się coroczny, wielodniowy festiwal, projekty specjalne, trasy koncertowe obejmujące zarówno koncerty wielkich gwiazd, jak i szeroką prezentację najciekawszych jazzowych zjawisk i trendów. Chciałem stworzyć imprezę inną niż wszystkie, czyli serię koncertową, dla której najważniejszą cezurą byłaby wyłącznie dobra muzyka. Ta pokazywana przez wielkie i uwielbiany gwiazdy, ale także przez tych artystów, którzy dotąd nie pojawiali się na naszych estradach. Pierwsze, poznańskie koncerty utwierdziły mnie w przekonaniu, że publiczność potrzebuje takich prezentacji i jest otwarta na nowe brzmienia i nowe nazwiska.
Z perspektywy melomana, cykl koncertowy Era Jazzu wygląda jak niekończący się festiwal gwiazd jazzu.
Kiedy powstawała Era Jazzu istniały liczne festiwale, ale nie było cyklu znakomitych koncertów, które trwały by przez cały rok. To wymagało sporej determinacji i konsekwencji. Co ciekawe, Era Jazzu jest nadal jedynym, stałym cyklem koncertowym i być może dlatego jest w pewnym sensie inna, bo budowana nie tylko wielkimi nazwiskami, ale także określoną artystyczną renomą. Mamy „swoją” publiczność, która przychodzi na koncerty, bo gwarancją artystyczną jest zawsze marka „era jazzu” .Przedstawiałem wielu, nieznanych w Polsce artystów, np. Omas Sosa, Dianne Reeves, The New York Voices, Patricia Barber, którzy pod szyldem Ery Jazzu stawali się tutaj znani i popularni.
Trudno byłoby wymieniać wszystkie wielkie postaci muzyki, które zagrały w ciągu tych 20 lat. Koncerty których artystów wywołują szczególną satysfakcję ?
Zrealizowałem ponad dwieście koncertów, dla blisko półmilionowej publiczności. Często mam dylemat, kogo jeszcze pokazać, bo tak po prawdzie w Erze Jazzu pojawili się prawie wszyscy najwybitniejsi twórcy jazzu : od Hancoka, Shortera i Garbarka po Dianę Krall i Cassandrę Wilson. Ale najbardziej cenię te pomysłu, gdy zapraszałem artystów, którzy nigdy dotąd nie pojawili się u nas wcześniej , np. legendarna wokalistka Abbey Lincoln, saksofonista Steve Lacy, Gato Barbieri, muzycy chicagowskiej New Black Music czy naturszczyki z Nowego Orleanu. Niezwykłymi są zawsze tzw. projekty specjalne, które wymagają mojego ogromu pracy i entuzjazmu muzyków; tak powstały wielkie wydarzenia Ery Jazzu: orkiestra Agnieszki Duczmal zagrała z Al Di Meolą, powstał słynny „Penderecki Jazz”, Tomasz Stańko z grupą Andreasa Vollenweidera. Teraz realizuję jedyny w swoim rodzaju Poznań Jazz Projekt – z udziałem gwiazd jazzu i poznańskich muzyków.
Mam wrażenie, że w Twoim przypadku Era Jazzu to najbardziej efektowny sposób popularyzacji jazzu .
Jazz nigdy nie był sztuka masową, ale od zawsze ma swoją wierna publiczność. To jest wspólna struktura, w której popularyzowanie muzyki odbywa się zarówno poprzez twórczość artystów, jak i entuzjazm słuchaczy. Dumny jestem, że polski jazz jest najwybitniejszym i najbardziej cenionym nurtem naszej muzyki na świecie. Mamy wielkie legendy jazzu, jak Komeda i Stańko, mamy niekwestionowane gwiazdy i ogromną rzeszę wspaniałych muzyków. Niestety, takich analogii próżno by szukać w rodzimej muzyce rozrywkowej. Od kilku dekad bawię się z jazzem, propagując ten wspaniały gatunek muzyki, kultury i obyczaju. Poprzez Erę Jazzu udało mi się wykreować ważny i prestiżowy pomysł, obudowany nie tylko samymi koncertami ale także wydawnictwami, płytami, nagraniami.
Era Jazzu startowała w Poznaniu w klubie Blue Note, potem wypłynęła na szersze wody. Od kilku lat Era Jazzu wpisała się w kalendarz najważniejszych wydarzeń w mieście. Znalazłeś zrozumienie i wsparcie finansowe dla tej inicjatywy ?
Era Jazzu jest inicjatywą poznańską ! Tutaj, jesienią wystartowałem z klubowym koncertem jazzowych gwiazd pokazując, że wielcy jazzu mogą być blisko nas, w klubie, na wyciągnięcie ręki. Przez lata Era Jazzu stawała się coraz bardziej ogólnopolska, światowa, by swoją „rezydencję” znaleźć w Poznaniu. Przychylność władz miasta, mediów, entuzjastów jazzu i partnera strategicznego powoduje, że gra nam się tutaj najlepiej. No i siebie ! Co najważniejsze po latach pojawił się festiwal jazzowy z plejadą gwiazd oraz ciekawymi, lokalnymi inicjatywami. W ciągu ostatnich czterech lat Era Jazzu zbudowała ważną – także dla mnie – relację konsolidującą środowisko. Po „ czasie Komedy” i „czasie jazzu lat 80-tych” mamy w Poznaniu „erę jazzu”.
Tworzysz w Poznaniu imprezę jazzową o najdłuższej historii. W dodatku jednym z ciekawszych przejawów tej tradycji stało się eksponowanie młodego pokolenia jazzmanów z naszego środowiska. Mamy się kim pochwalić ?
Rzeczywiście, Era Jazzu jest najdłużej trwającą imprezą jazzową w Poznaniu. Teraz jest szczególnie „poznańska”, bo od kilku lat realizuję Poznan Jazz Projekt włączając w projekty naszych muzyków wybitne gwiazdy światowego jazzu: kwartet Dawida Kostki zagrał z Chico Freemanem, Poznan Jazz Philharmonic Orchestra Piotr Scholza z Jean-Luc Ponty’m, harmonijkarz Kacper Smoliński z kultowym Tingvall Trio. Jeśli do tego dodać wspólny koncert legendarnego Rona Cartera i Krzesimira Dębskiego oraz udział trio Dawida Kostki z gali Sarah McKenzie – to mamy się czym chwalić ! Działania te to także efekt nagrody Ery Jazzu, którą honorujemy młodych poznańskich jazzmanów.
Za chwilę posłuchamy w Poznaniu wspaniałej skrzypaczki jazzowej Reginy Carter. Co przesądziło o wyborze tej artystki ?
Zastanawiałem się, jak podsumować te 20 lat Ery Jazzu i z pewnością zaproszenie Reginy Carter – najważniejszej skrzypaczki jazzu jest symboliczne. Muzyką symbolizuje to, co w Erze Jazzu zawsze było najważniejsze: niekwestionowany artyzm, autentyczność muzyki i status wielkiej gwiazdy. Skrzypce to także instrument w Poznaniu szczególny, w aul UAM odbywa się przecież jeden z najważniejszych konkursów skrzypcowych. Regina Carter – jako jedyna – zagrała na Il Cannone Guarnei del Gesu – skrzypcach należących do samego mistrza Paganiniego. Jest równie doskonała zarówno w jazzie, jak i w muzyce klasycznej. I co szczególnie miłe – artystka specjalnie przylatuje do Poznania na nasz koncert galowy. Gala jest także okazją pokazanie liderów poznańskiego jazzu. Na estradzie pojawi się specyficzna Era Jazzu All Stars, czyli laureaci naszej nagrody w swoich autorskich projektach.
z Dionizym Piątkowskim rozmawiał Ryszard Gloger/IKS/2018