Lafayette Gilchrist, charyzmatyczny pianista i kompozytor z Baltimore się zrealizował swój trzynasty, autorski album „Now”, który otrzymuje rekomendujące recenzje i wzbudza zachwyt słuchaczy. Pianista był gościem Ery Jazzu, w 2008 roku, podczas koncertów Cassandry Wilson z kwartetem Davida Murray’a. Fenomenalny zespół (Cassandra Wilson, David Murray, Jaribu Shahid na kontrabasie, perkusista Andrew Cyrille i pianista Lafayette Gilchrist) zaprezentował wtedy- przy pełnej Sali Kongresowej- projekt „ New Black Quartet – Sacred Ground”.
Lafayette Gilchrist współpracuje z saksofonistą Davidem Murrayem od trzech dekad, ale prowadzi także własny zespół New Volcanoes oraz Inside Out Trio (z basistą Michaelem Formankiem i perkusistą Ericem Kennedy’m). Szczególnie ważny jest nonet/octet New Volcanoes, w którym –jak sam określa, chodzi „o rozbijanie muzyki od środka, a następnie ponownie układanie tych zebranych części ”. W pomysłach kompozytorskich bardzo ważną uwagę przykłada do koncepcji Duke’a Ellingtona.
Po kilkua latach Lafayette Gilchrist powraca do autorskiego trio. To pierwszy, podwójny album zrealizowany od 2007 roku i niezwykle ważna sesja z udziałem basisty Hermana Burnie’go oraz perkusisty Erica Kennedy’ego. „ Now” porusza się w stylistyce ulubionej przez amerykańskiego pianistę: sporo to „ellingtonowskich” pasaży, wirtuozerskiej impresjonistyki Maurice’a Ravela, ale także ( zwłaszcza w pierwszej części nagrania) nawrotów do afro-amerykańskiej tradycji. Jest to także oczywista riposta artysty na najnowszą sytuację Czarnych w Ameryce a kompozycja „Assume the Position” jest swego rodzaju pokoleniowym manifestem. „Now” jawi się Lafayetta Gilchrist nie tylko jako przenikliwy, wrażliwy artysta, ale także muzyk, który nie wystrzega się wpływów największych artystów inspirujących pianistę i kompozytora do szukania stylistycznych odniesień: jest zatem nastrój Duke’a Ellingtona, Randy’ego Westona, Theloniousa Monka, Mc Coy Tynera i Bud Powella, ale jest także soul Arethy Franklin i Billy’a Prestona. Wszystko w doskonałej, subtelnej melodyce nowoczesnego jazzu z odrobiną „barrelhouse piano” rodem z knajp Nowego Orleanu.